Od kilku dni politycy Zjednoczonej Prawicy apelują do Donalda Tuska o ujawnienie oświadczenia majątkowego. Chodzi dokładnie o środki zgromadzone w czasie, kiedy obecny lider PO pełnił funkcję szefa Rady Europejskiej.
– Tusk zarabiał ponad 100 tysięcy złotych miesięcznie. Jednak mało kto wie, że przez kolejne dwa lata mógł wnioskować o przyznanie tzw. świadczenia przejściowego, które mogło wynosić około 60 tysięcy złotych miesięcznie – tłumaczył podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski.
Kolejny apel
Z ponownym apelem o jawność majątku lidera największej partii opozycyjnej wystąpił we wtorek rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek. Tym razem jednak wezwanie zostało skierowane także do innych polityków opozycji: Szymona Hołowni oraz Sławomira Mentzena.
Polityk PiS przekonuje, że "elementem demokratycznego państwa prawnego jest transparentność, jawność, a przede wszystkim jawność finansowana polityków i ich działalności".
– Dlatego jeszcze raz kierujemy się z apelem do Donalda Tuska, z prośbą tak naprawdę, tę prośbę kierujemy w imieniu milionów polskich obywateli, aby ujawnił jakie były jego zarobki wtedy, kiedy był szefem Rady Europejskiej i wtedy kiedy przestał pełnić tę funkcję – powiedział Bochenek na briefingu prasowym w Sejmie.
– Uważamy dzisiaj również, że takie oświadczenie majątkowe powinien wypełnić Donald Tusk, który bardzo często zajmuje się zarobkami innych ludzi, innych osób, które pełnią ważne funkcje w Polsce, natomiast niezbyt chętnie, albo w ogóle wręcz, nie chce się odnieść do tych rewelacji medialnych, które się pojawiają odnośnie jego zarobków i sposobów, w jaki on był finansowany – dodał rzecznik PiS.
Bochenek powiedział, że apel związany z oświadczeniami majątkowymi kieruje także do innych polityków, którzy aspirują o najważniejsze funkcje państwowe, "szefów partii, między innymi pana Hołowni, pana Mentzena".
Czytaj też:
PiS pod siedzibą PO. Partia rozpoczyna nową akcjęCzytaj też:
"Najlepszy sztab PO". Bochenek uderza w TVN