Początkowo sąd postanowił, że Rafał Baniak (polityk zezwolił na publikację wizerunku i danych) trafi do aresztu na trzy miesiące; Baniak cały czas nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.
Jednak w kwietniu sąd zdecydował, że chociaż Baniak pozostanie w tymczasowym areszcie do 31 lipca 2023 roku, to będzie mógł opuścić go wcześniej, jeśli wpłaci pół miliona złotych poręczenia majątkowego. Śledczy nie zgodzili się z decyzją sądu i złożyli zażalenie w sprawie.
Jak ustalił serwis TVP Info Sąd Okręgowy w Katowicach, uwzględniając wniosek Prokuratury Krajowej.
W czwartek rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński potwierdził, że Sąd "uwzględnił wniosek prokuratora Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej i przedłużył tymczasowe aresztowanie Rafała B. do 29 października 2023 r”.
Warszawska afera śmieciowa
Przypomnijmy, że Baniak na początku lutego usłyszał zarzuty m.in. kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i powoływania się na wpływy. Zarzuty związane są z – jak wynika z ustaleń śledczych ustawianiem kontraktów z warszawskim Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania wartych 600 mln zł w zamian za łapówkę w wysokości 4,99 mln zł.
Zdaniem śledczych, od sierpnia 2020 roku do stycznia 2023 roku funkcjonował proceder korupcyjny związany z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów z Miasta Stołecznego Warszawa. Według nieoficjalnych informacji, prokuratura dysponuje mocnym materiałem dowodowym.
"Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, obawę matactwa, grożącą podejrzanym surową karę prokurator skierował do sądu wnioski o zastosowanie wobec Rafała B., Artura P. oraz Wojciecha S. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd w pełni podzielił argumentację oraz stanowisko prokuratora i zastosował tymczasowe aresztowanie" – przekazała w lutym Prokuratura Krajowa.
PK wskazywała również, że z ustaleń śledztwa wynika, iż Baniak, w zamian za umożliwienie uzyskiwania zamówień publicznych z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Miasta Stołecznego Warszawy domagał się od przedstawicieli firm 5 procent łapówki od wartości tych zamówień.
Czytaj też:
"Cuchnące rządy". Minister klimatu i środowiska uderza w TuskaCzytaj też:
Milewski: PO już miała swój czas. Skończył się nieodwołalnie