RYSZARD GROMADZKI: Proces związany z beatyfikacją rodziny Ulmów jest wyjątkowy. Po raz pierwszy Kościół wynosi do chwały ołtarzy całą rodzinę, która została zamordowana przez Niemców za to, że udzieliła schronienia Żydom. Po raz pierwszy wśród błogosławionych znajdzie się też dziecko nienarodzone…
KS. DR WITOLD BURDA: Rzeczywiście, proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów pod wieloma względami jest bardzo szczególny i oryginalny w dobrym tego słowa znaczeniu. Novum i znaczenie tej beatyfikacji wyrażają się przede wszystkim w tym, że ogłoszona błogosławioną zostanie cała rodzina. Do tej pory w Kościele były przypadki, że za błogosławionych uznani zostali np. rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus czy włoskie małżeństwo Alojzego Quattrocchiego i Marii Corsini. Teraz beatyfikowana zostanie cała rodzina, rodzice i dzieci, w tym jedno jeszcze w łonie matki, którzy ponieśli śmierć męczeńską. Jak pięknie definiuje męczeństwo kard. Semeraro, który w imieniu papieża Franciszka ogłosi błogosławionymi rodzinę Ulmów: „Umierając za wiarę w Chrystusa, rodzice i dzieci osiągnęli »szczyt świętości«”. W tym miejscu warto przywołać jeden z kluczowych argumentów przemawiających za męczeństwem dzieci Józefa i Wiktorii.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.