W mediach pojawiły się spekulacje, że z list Trzeciej Drogi, czyli koalicji Polski 2050 Szymona Hołowni i Polskiego Stronnictwa Ludowego, do Sejmu wystartuje prezes Wolnościowców Artur Dziambor.
W rozmowie z Radiem Dla Ciebie parlamentarzysta poinformował, że zastanawia się nad startem w wyborach do Senatu z okręgu w Gdyni, z którego uzyskał mandat poselski w 2019 r. – Na pewno jestem w tym momencie bliżej decyzji o starcie do Senatu, niż do Sejmu – przyznał.
W sobotę na konferencji prasowej w Warszawie szef Polski 2050 Szymon Hołownia wyjaśnił, że propozycja współpracy z posłem Arturem Dziamborem była "nie do zaakceptowania" dla jego środowiska politycznego. – Ani AgroUnii, ani Kołodziejczaka, ani posła Dziambora, ani innych tego typu pomysłów na listach Trzeciej Drogi nie będzie. To wam mogę dzisiaj zagwarantować – mówił.
Dziambor: Nie życzę sobie
– Nie życzę sobie, żeby Szymon Hołownia wymieniał moje nazwisko. Nie rozumiem, dlaczego to robi i dlaczego opowiada o mnie takie rzeczy. Może ma jakiś kompleks Dziambora, że musi o mnie wspominać – powiedział w rozmowie z portalem Interia.pl prezes Wolnościowców.
– Nie znamy się, nigdy się nie widzieliśmy, nigdy nie rozmawialiśmy. Nie rozumiem, dlaczego teraz musi wymieniać moje nazwisko przy każdej wypowiedzi – stwierdził Artur Dziambor, pytany o słowa Szymona Hołowni.
– Polityka nie kończy się na wyborach do parlamentu. Patrzymy w przyszłość, przed nami wybory samorządowe, do Parlamentu Europejskiego, a prawdopodobnie także przyspieszone wybory parlamentarne. Nie będziemy siedzieć w fotelu i oglądać polityki przez ekran komputera – oznajmił prezes Wolnościowców, który w lutym tego roku został usunięty z Konfederacji Wolność i Niepodległość.
Czytaj też:
Trzecia Droga. Kosiniak-Kamysz i Hołownia podjęli decyzjęCzytaj też:
Zamieszanie wokół kandydatury Giertycha. Hołownia wyjaśnia