"Rosja ryzykuje wojną z NATO". Zaostrza się sytuacja na Morzu Czarnym

"Rosja ryzykuje wojną z NATO". Zaostrza się sytuacja na Morzu Czarnym

Dodano: 
James Stavridis, emerytowany admirał Marynarki Wojennej USA
James Stavridis, emerytowany admirał Marynarki Wojennej USA Źródło:Wikimedia Commons
Rosja ryzykuje wywołaniem bezpośredniej wojny z NATO na Morzu Czarnym – uważa były naczelny dowódca sił NATO w Europie James Stavridis.

Ten emerytowany admirał marynarki wojennej USA, który dowodził sojuszniczymi wojskami w Europie w latach 2009-2013, powiedział, że takie działania, jak kontrola tureckiego statku przez armię rosyjską, mogą zmusić sojuszników Kijowa do interwencji, aby zapobiec zduszeniu gospodarki Ukrainy uzależnionej od zboża.

– Rosyjskie działania na międzynarodowych wodach Morza Czarnego stwarzają realne ryzyko eskalacji do wojny morskiej między NATO a Federacją Rosyjską – stwierdził Stavridis. I dodał, że NATO "nie dostarcza broni i pieniędzy Ukrainie, aby tylko patrzeć, jak Rosja dusi jej gospodarkę nielegalną blokadą".

Jego zdaniem Sojusz może wesprzeć korytarz zbożowy, chroniąc statki samolotami bojowymi i być może eskortą okrętów wojennych.

Incydent na Morzu Czarnym. Rosjanie oddali strzały ostrzegawcze

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej potwierdziło we wtorek, że zatrzymało do kontroli towarowiec Sukru Okan. Uzbrojeni żołnierze rosyjscy wylądowali na tureckim statku i przeprowadzili inspekcję w bezpośrednim sąsiedztwie Stambułu, 60 km od wybrzeża Turcji, członka NATO.

W czwartek administracja prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana ostrzegła Moskwę przed ryzykiem wzrostu napięć na Morzu Czarnym w związku z inspekcją dokonaną na statku towarowym, w stronę którego Rosjanie oddali strzały ostrzegawcze.

Eskalacja konfliktu po zerwaniu przez Kreml umowy zbożowej

Sytuacja na Morzu Czarnym i w sąsiednich portach zaostrzyła się w drugiej połowie lipca, po tym jak Rosja odmówiła przedłużenia umowy umożliwiającej bezpieczny eksport zboża z ukraińskich portów. Rosyjskie drony i pociski uderzyły w kilka ukraińskich obiektów portowych i silosów zbożowych na Morzu Czarnym lub w jego pobliżu.

Ukraina i Rosja są nazywane "spichlerzem świata", ponieważ dostarczają około jednej trzeciej pszenicy sprzedawanej na świecie. Z powodu wojny na Ukrainie upadł transport przez czarnomorskie porty, a handel praktycznie zamarł.

Z danych ONZ wynika, że podczas funkcjonowania tzw. korytarza czarnomorskiego wyeksportowano prawie 33 mln ton ukraińskiego zboża. Po tym, jak umowa zbożowa nie została przedłużona, ministerstwo obrony w Moskwie ogłosiło, że za cel militarny uzna statki wpływające do ukraińskich portów.

Ośrodek Studiów Wschodnich ocenia, że Rosja dąży nie tylko do wywołania kolejnych utrudnień w funkcjonowaniu gospodarki Ukrainy, lecz także do pogłębienia niechęci do dalszego wspierania jej w państwach z nią sąsiadujących.

Czytaj też:
"Niedopuszczalna eskalacja". USA reagują na rosyjską prowokację na Morzu Czarnym

Źródło: Politico / Interfax / Reuters / Moscow Times / OSW
Czytaj także