Groził, że "wyrżnie" uczestników Marszu Równości, Lewica wyrzuca go ze swoich list

Groził, że "wyrżnie" uczestników Marszu Równości, Lewica wyrzuca go ze swoich list

Dodano: 
Nowa Lewica. Kampania wyborcza do parlamentu 2023
Nowa Lewica. Kampania wyborcza do parlamentu 2023 Źródło:PAP / Andrzej Lange
Lubelski działacz Nowej Lewicy Patryk Kołbyko nie znajdzie się na jej listach wbrew początkowym planom. Powodem jest zajście z przeszłości niedoszłego kandydata.

23-letni działacz Nowej Lewicy w Lublinie Patryk Kobyłko miał startować w Lublinie z szóstego miejsca. Zanim decyzja ta została oficjalnie ogłoszona informację o tym podała w piątek lubelska "Gazeta Wyborcza", która przypomniała niewygodną dla działacza przeszłość.

"Tęczowi faszyści, pożałujecie tego"

"Groził, że »wyrżnie« uczestników Marszu Równości. Będzie kandydatem Lewicy do Sejmu" – alarmował tytuł artykuł w GW. Dziennikarze przypomnieli incydent z czasów, kiedy 18-letni wówczas Kobyłko związany był jeszcze z prawą stroną sceny politycznej. W połowie października 2018 r. ulicami Lublina po raz pierwszy przeszedł Marsz Równości. Patryk Kobyłko był wówczas uczestnikiem organizowanej przez Obóz Narodowo-Radykalnej kontrmanifestacji, na której nie przebierał w słowach.

– Jesteście bolszewikami! Lublin wolny od bolszewizmu! Tęczowi faszyści, pożałujecie tego sk***! – krzyczał 18-latek w odpowiedzi na skandowane ze strony pochodu "Lublin wolny od faszystów!". Groził, że zostaną oni "wyrżnięci".

Pożegnanie z wyborami

"To, co się wtedy wydarzyło, uważam za największy błąd w swoim życiu" – stwierdził w komentarzu dla "Wyborczej". Wyrażona skrucha nie pomogła jednak lubelskiemu działaczowi na utrzymanie miejsca na liście. Decyzja o jego wykreśleniu zapadła jeszcze tego samego dnia, co publikacja GW.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Kobyłko musi zrezygnować ze startu w wyborach ze względu na swoje wystąpienie w Lublinie. Już 14 października, dzień po kontrmanifestacji, ogłosił on rezygnację ze startu w wyborach samorządowych do Rady Miasta Lublin. Kobyłko miał być wówczas kandydatem Komitetu Wyborczego Wyborcy Kukiz, Wolność, Lubelscy Patrioci i Ruchy Miejskie.

twitter

Z prawicy do lewicy

Kobyłko następnie ku zaskoczeniu lokalnych działaczy związał się z lewicą. Zaangażował się w działalność młodzieżówki.

"Kiedy postanowił przystąpić do lewicy, sam byłem zaskoczony. Jest jednak konsekwentny. Chłopak naprawdę przeszedł metamorfozę, przeprosił za swoje poglądy. Przyznał, że się mylił. Obecnie skończył pierwszy stopień studiów ekonomicznych" – powiedział Interii jeden z ważnych lubelskich działaczy Nowej Lewicy. Sam zainteresowany stoicko podszedł do decyzji o skreśleniu go z listy kandydatów.

"Jestem w pełni świadom, że incydent z 2018 r. pozostanie ze mną do końca życia. Jedyne, co mogę robić, to ciężko pracować" – powiedział Kobyłko.

Czytaj też:
Lewica odkrywa karty. Na listach tyle samo kobiet, co mężczyzn
Czytaj też:
Hartman "jedynką" na liście Lewicy

Źródło: Interia.pl / Gazeta Wyborcza, X
Czytaj także