Były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz powiedział, że fakt odnotowywania w spisie wyborców odmowy przyjęcia karty referendalnej będzie złamaniem zasady tajności głosowania i może oznaczać, że wynik wyborów parlamentarnych zostanie zakwestionowany.
– Polska zaakceptowała rządy prawa, Komisja Europejska ma prawo zastosować warunkowość, przyjrzy się temu. (...) Jestem bardzo zdziwiony, że my idziemy tą drogą, bo to może nas zepchnąć w ogóle jakby z głównego nurtu Unii Europejskiej. Te wybory mogą zostać uznane za niespełniające standardów demokracji – mówił we wtorek na antenie TVN24 były szef MSZ.
Gliński: Czaputowiczowi doradzam urlop
O słowa Czaputowicza był pytany minister Piotr Gliński w rozmowie z RMF FM. Polityk nie krył, że jest rozczarowany postawą byłego szefa MSZ. Podkreślał, że były minister mija się z prawdą.
– Jeżeli chodzi o Czaputowicza – tak po ludzku czy po koleżeńsku radziłbym jakiś dłuższy urlop, bo widać wyraźnie, że to bardzo przykre, kiedy osoba, która właśnie jest profesorem i była zaangażowana w bardzo ważne dzieło polityczne, posługuje się argumentami, które są nieprawdziwe, ponieważ informacje, które podaje Czaputowicz na temat tych wyborów i tego referendum są nieprawdziwe – stwierdził Piotr Gliński w RMF FM.
– Wyjaśnijmy słuchaczom, że prawo, które mówi o referendum było podejmowane jakiś czas temu i to nie przez nas. Ten wymóg został ustanowiony wcześniej i on wynika z tego, że komisje obwodowe muszą się rozliczyć z kart wyborczych i na to nie mamy wpływu – kontynuował.
Były wicepremier podkreślił, że od lat komisje odkreślały, czy dany obywatel pobrał kartę, czy nie i nigdy to nie stanowiło dowodu na brak jawności głosowania. Gliński podkreślał, że wymóg tajności dotyczy tego, na kogo się głosuje, a nie czy w ogóle się bierze udział w głosowaniu. – Wywód Jacka Czaputowicza i porównywanie do Białorusi to już jest dom wariatów. Takie porównania są absurdalne – dodał.
Wcześniej do słów Czaputowicza krytycznie odniosła się Państwowa Komisja Wyborcza. Szef PKW Sylwester Marciniak stwierdził, że Czaputowicz "rozpowszechnia w przestrzeni publicznej wiele nieprawdziwych, nieuprawnionych, bezpodstawnych, obraźliwych, a przede wszystkim podważających autorytet Państwowej Komisji Wyborczej informacji".
Czytaj też:
Siemoniak: Czaputowicz bije na alarm, bo wie, co dzieje się w PiS