Były prezydent Rosji, a obecnie wiceszef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej zamieścił wpis w mediach społecznościowych, w który przekonuje, że obecna polityka Stanów Zjednoczonych jest poważnym zagrożeniem dla samych Amerykanów.
"Wydaje się, że wszyscy są przyzwyczajeni do chamstwa i obrzydliwego narcyzmu krajów zachodnich, a zwłaszcza USA. Ich lekkomyślną wiarę we własną słuszność i swoją wyłączność" - pisze Miedwiediew na Telegramie.
"Amerykanów nie można dotknąć, to święte krowy, nawet jeśli są doświadczonymi szpiegami, czy narkomanami trzęsącymi się od odstawienia. I tak jest we wszystkim" - dodaje polityk.
Powtórka z 11 września
Miedwiediew przekonuje, że arogancka postawa USA uwiera coraz więcej państw i ktoś może w końcu podjąć próbę ataku na Stany Zjednoczone. Jego zdaniem może nawet dojść do ataku terrorystycznego z użyciem bomby atomowej lub biologicznej.
"Nie chcę być zbyt surowy, ale oni doczekają się, że w pewnym momencie terroryści ponownie przeprowadzą atak w stylu z 11 września 2001 r., ale z elementem atomowym lub biologicznym" - napisał.
"Albo jeszcze gorzej. Jeden z przywódców krajów nuklearnych straci nerwy i podejmie emocjonalną decyzję o użyciu broni masowego rażenia. Co więcej, klub nuklearny stale się rozwija i znaczna jego część nie jest związana żadnymi zobowiązaniami" – dodaje.
Miedwiediew: Proroctwo Apokalipsy jest coraz bliżej
Z kolei kilka dni temu Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że Rosja może wziąć odwet na NATO za ukraińskie ataki na Krym i zagroził światu apokalipsą.
"Ukraińscy kryminaliści ogłosili, że otrzymali pozwolenie (od Zachodu - red.) na przeprowadzenie dowolnego rodzaju ataku na wszystkie rosyjskie cele, szczególnie na Krymie" – napisał Miedwiediew na swoim kanale w Telegramie.
"Jeśli to prawda, a obecnie nie ma powodu, aby w to wątpić, stanowi to bezpośredni prawny dowód współudziału Zachodu w wojnie z Rosją po stronie państwa Stepana Bandery" – dodał.
Czytaj też:
Były prezydent Rosji atakuje Zachód. "Wspólnicy nazistów"Czytaj też:
Miedwiediew: USA zarabiają na wojnie, a Europa przegrywa