Wielka Brytania oskarżyła w poniedziałek Rosję o uderzenie w cywilny statek towarowy w porcie na Morzu Czarnym w dniu 24 sierpnia podczas niepotwierdzonego wcześniej ataku rakietowego, któremu, według rządu w Londynie, ukraińska obrona skutecznie zapobiegła – podaje Reuters.
Agencja cytuje premiera Wielkiej Brytanii Rishi Sunaka podczas przemówienia w parlamencie. – Dzięki odtajnionym informacjom wywiadowczym wiemy, że 24 sierpnia rosyjskie wojsko uderzyło kilkoma rakietami w cywilny statek towarowy na Morzu Czarnym – powiedział Sunak.
Jednocześnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii podało, że w stronę statku pływającego pod banderą Liberii wycelowano dwie rakiety manewrujące Kalibr, wystrzelone przez Rosjan z lotniskowca Floty Czarnomorskiej. Zostały one pomyślnie zestrzelone przez ukraińskie systemy obrony powietrznej.
– Putin próbuje wygrać wojnę, której nie może wygrać, a te ataki pokazują, jak bardzo jest zdesperowany. Uderzając w statki towarowe i ukraińską infrastrukturę, Rosja szkodzi reszcie świata – powiedział brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverley.
Incydent na Morzu Czarnym. "Rosja ryzykuje wojnę z NATO"
Sytuacja w regionie czarnomorskim zaostrzyła się po tym, jak Rosja odmówiła przedłużenia umowy zbożowej, umożliwiającej bezpieczny eksport ziarna z ukraińskich portów. Amerykański dziennik "New York Times" nazwał w sierpniu Morze Czarne "najniebezpieczniejszym morzem świata", ponieważ obecne napięcia na tym akwenie stwarzają ryzyko potencjalnej konfrontacji Rosji z NATO.
Niedawno władze w Ankarze wyraziły zaniepokojenie incydentem z tureckim statkiem towarowym Sukra Okan, na który rosyjskie wojsko weszło 13 sierpnia w celu przeprowadzenia inspekcji. Turcja ostrzegła Rosję przed dalszą eskalacją sytuacji na Morzu Czarnym, jeśli takie incydenty będą się powtarzać.
James Stavridis, emerytowany admirał marynarki wojennej USA, który dowodził sojuszniczymi wojskami w Europie w latach 2009-2013, uważa, że takie działania, jak kontrola tureckiego statku przez armię rosyjską, mogą zmusić sojuszników Kijowa do interwencji, aby zapobiec zduszeniu gospodarki Ukrainy uzależnionej od zboża.
– Rosyjskie działania na międzynarodowych wodach Morza Czarnego stwarzają realne ryzyko eskalacji do wojny morskiej między NATO a Federacją Rosyjską – stwierdził Stavridis. I dodał, że NATO "nie dostarcza broni i pieniędzy Ukrainie, aby tylko patrzeć, jak Rosja dusi jej gospodarkę nielegalną blokadą".
Czytaj też:
Rosja może zaatakować na wschodniej flance? Wiceszef NATO odpowiada