Poseł Prawa i Sprawiedliwości podczas posiedzenia Sejmu złożył wniosek formalny o odroczenie obrad. Jak zaznaczył zrobił to, żeby zorientować się, "czy leci z nami pilot".
– Nie dlatego "czy leci z nami pilot", bo znowu Donalda Tuska, który powiedział, że to jest upiorna myśl, żeby siedzieć w Sejmie, tutaj nie ma – zauważył Jan Kanthak. Jak zaznaczył, wniosek formalny o odroczenie posiedzenia złożył dlatego, że "rządzą nami dyplomatołki", choć jak zastrzegł są to "co najmniej dyplomatołki".
Kanthak przypomina Tuskowi i Sikorskiemu krytykę Trumpa
Kanthak przypomniał krytyczne uwagi pod adresem Donalda Trumpa, jakie padały ze strony Donalda Tuska. – Bo jak określić inaczej człowieka, który pełni funkcję premiera, który określał potencjalnego i przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, że jest rosyjskim agentem? Jak określić premiera Rzeczypospolitej, który określał potencjalnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, potęgi nuklearnej w czasie, kiedy toczy się wojna za naszą wschodnią granicą jako polityka zależnego od Rosji? – pytał parlamentarzysta.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniał również o słowach, jakie padły pod adresem amerykańskiego prezydenta elekta ze strony szefa polskiego MSZ. – Jak określać ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który określał Donalda Trumpa jako "proto-faszystę"? – powiedział polityk.
Jan Kanthak nawiązał również do przypadku Bogdana Klicha, wskazanego jako kandydata na ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych. – I jak wreszcie określać rząd, który chce wysyłać na placówkę do Waszyngtonu pana Klicha, który po pierwsze nie potrafi zdać egzaminu z języka angielskiego, a po drugie określał epitetami pana Donalda Trumpa? – zapytał poseł PiS.
twitterCzytaj też:
Wybory w USA. Gliński: Cała kama–ry–la zapomniała, jaką nienawiścią syczałaCzytaj też:
Tusk do dymisji po wygranej Trumpa? Kosiniak–Kamysz: To kompletny absurd