Tusk do dymisji po wygranej Trumpa? Kosiniak–Kamysz: To kompletny absurd

Tusk do dymisji po wygranej Trumpa? Kosiniak–Kamysz: To kompletny absurd

Dodano: 
Premier Donald Tusk i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie
Premier Donald Tusk i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie Źródło: Aleksander Zieliński / Kancelaria Sejmu
"O kształcie rządu w Polsce decydują tylko i wyłącznie Polki i Polacy" – napisał szef MON, odnosząc się do postulatu złożenia dymisji przez premiera.

Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. W Polsce rozgorzała dyskusja na temat przyszłych relacji z Waszyngtonem. Media przypomniały wypowiedzi niektórych polityków Koalicji Obywatelskiej (w tym m.in. Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego i Bogdana Klicha), którzy krytykowali kandydata Republikanów, zarzucając mu m.in. prorosyjskość.

Kosiniak-Kamysz: O kształcie rządu decydują tylko i wyłącznie Polacy

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak domaga się nawet dymisji premiera Tuska w związku ze zwycięstwem byłego, a zarazem przyszłego, prezydenta USA. – Obecna władza, Donald Tusk i jego ekipa, postawili na Kamalę Harris, a więc Donald Tusk, po wygranej Donalda Trumpa, powinien podać się do dymisji – powiedział polityk. Na jego słowa odpowiedział szef rządu. – Kto rządzi w Polsce, decydują polscy wyborcy – stwierdził premier.

Teraz na postulat Mariusza Błaszczaka zareagował szef MON Władysław Kosiniak–Kamysz.

"Sugerowanie przez opozycję zmianę rządu w Polsce pod wpływem wyborów w USA oraz donoszenie do sojuszników to kompletny absurd. O kształcie rządu w Polsce decydują tylko i wyłącznie Polki i Polacy" – napisał wicepremier na portalu X.

twitter

Sikorski: Lizusostwo i donosicielstwo to przesada

Wcześniej do działań opozycji odniósł się Radosław Sikorski. Szef MSZ również skomentował sytuację na portalu X. "Cały świat, niezależnie od sympatii, układa sobie stosunki z nowym prezydentem USA. Ale lizusostwo i donosicielstwo niektórych polskich polityków to przesada" – napisał minister spraw zagranicznych.

W czwartek szef polskiego MSZ podkreślił, że po powrocie Trumpa do Białego Domu bez wątpienia nastąpi zmiana polityki zagranicznej USA.

– Wybory mają swoje konsekwencje. Będziemy mieli teraz bardziej mięsisty język, bardziej jednoznaczny i bardziej stanowcze stawianie pewnych ważnych spraw. Proszę przejrzeć np. moje wypowiedzi z ostatnich paru miesięcy – powiedział Radosław Sikorski.

Minister stwierdził dalej, że "wielokrotnie chwalił prezydenta Trumpa". – Nie tylko za to, że mówi, że państwa sojuszu NATO powinny więcej wydawać na zbrojenia, chwaliłem także formę stanowczą, dobitną, bo gdy mówiono w języku dyplomacji, do niektórych w Europie nie docierało – stwierdził.

Czytaj też:
"Sprawa wielkiego kalibru". Błaszczak wzywa Tuska do natychmiastowych wyjaśnień
Czytaj też:
Zwycięstwo Trumpa. Kosiniak-Kamysz: PiS dostał jedną rzecz

Źródło: X / DoRzeczy.pl, 300polityka.pl
Czytaj także