Nie milkną echa afery wizowej, w której główną rolę miał odgrywać były już wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Według najnowszych doniesień portalu Onet.pl, Wawrzyk miał wymuszać na polskich dyplomatach wydawanie wiz wskazanym przez niego imigrantom z Indii. Ściągani Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood, płacąc nawet 50 tys. dolarów. Ich celem było dostanie się do USA.
Jak dotąd przedstawiono zarzuty siedmiu osobom, natomiast wobec trzech osób stosowane jest tymczasowe aresztowanie. Zarzuty dot. czynów z artykułu 230 i 230 A paragraf 1 Kodeksu karnego.
Sikorski ostrzega
W piątek Radosław Sikorski, były szef MSZ, a obecnie europoseł zorganizował konferencję prasową, na której atakował Prawo i Sprawiedliwość w związku z aferą wizową. Polityk ostrzegł, że afera może podważyć zaufanie unijnych instytucji do Polski.
– Integracja europejska polega na zaufaniu wszystkich instytucji we wszystkich krajach członkowskich UE do siebie nawzajem. Dlaczego możemy poruszać się po strefie Schengen bez kontroli paszportowych? Bo inne kraje ufają, że przyznajemy obywatelstwo np. tylko sprawdzonym ludziom – stwierdził.
Według Sikorskiego, obecnie grozi nam, że polskie wizy Schengen przestaną być respektowane w reszcie UE, a sama strefa może "nabrać podejrzeń co do polskiej rzetelności w całym systemie".
Sikorski uważa również, że gdyby podoba afera wydarzyła się w Niemczech i do Polski zaczęliby napływać ludzie z niemieckimi wizami, którzy mogliby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, to "Kaczyński byłby dzisiaj pierwszy, który by nawoływał do przywrócenia kontroli granicznych na Odrze".
– Nie ma żadnego usprawiedliwienia na handel polskimi wizami, na braniu pieniędzy od ludzi, którzy wiz dostać nie powinni – stwierdził.
Czytaj też:
PO odpowiada na spot PiS. Wykorzystali SikorskiegoCzytaj też:
Sikorski: Ludzie znowu zaczęli się bać władzy w Polsce