Niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser zapowiedziała, że planuje wprowadzenie stałych kontroli na granicach z Polską i Czechami. "Takie dodatkowe kontrole muszą być zintegrowane z kontrolą całej strefy nadgranicznej realizowanej za pomocą cywilnych wywiadowców" – wyjaśniła Faeser w rozmowie z "Welt am Sonntag". Dotychczas minister odmawiała zgody na zaostrzenie kontroli, czego od dawna domagała się opozycyjna CDU, w kontekście nasilonego zjawiska napływu nielegalnych migrantów.
Szefowa MSW Niemiec przekonuje, że obecność policji federalnej na granicach z Polską i Czechami została już wzmocniona. Nancy Faeser zabiega też o porozumienie z Czechami, aby umożliwić niemieckiej policji operowanie na czeskim terytorium. Taka umowa istnieje między Niemcami a Szwajcarią.
Faeser zmienia zdanie
Sytuację analizuje Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak podkreśla, zmiana postawy Faeser wynika z sytuacji na niemieckiej scenie politycznej. Chodzi o presję przed wyborami landowymi w Hesji, gdyż Faeser ubiega się w nich o urząd premiera kraju związkowego. SPD zajmuje obecnie drugie miejsce z poparciem 18 proc., podczas gdy CDU posiada 31 proc.
Jak wskazuje Frymark, główny konkurent Faese, Boris Rhein, otwarcie domaga się ustanowienia kontroli na granicach Niemiec oraz zdecydowanych działań w związku z kryzysem migracyjnym.
Również landowi ministrowie spraw wewnętrznych Saksonii i Brandenburgii domagają się ustanowienia wyrywkowych kontroli na granicy z Polską.
Pozycja Faeser w rządzie Scholza
"Chadecja znajduje się pod silną presją ze strony AfD, która prowadzi w sondażach w Brandenburgii i Saksonii oraz Turyngii (cieszy się poparciem 32–35% obywateli) przed wyborami w tych krajach związkowych w 2024 r. Dotychczas szefowa resortu kwestionowała konieczność wprowadzenia kontroli głównie ze względu na kwestie praktyczne, m.in. trudności w dotarciu pracowników z Polski do pracy w Brandenburgii i Saksonii oraz niedobory personalne w służbach ochrony granic" – czytamy na stronie OSW.
Za pomocą zaostrzenia kursu Faeser chce poprawić również swoją pozycję w rządzie Olafa Scholza. Polityk jest bowiem uważana za jedną ze słabszych stron rządu. Głównie w związku z jej nieskutecznością w walce z nielegalną imigracją do Niemiec oraz niejasnościami wokół afery z odwołaniem szefa służby bezpieczeństwa teleinformatycznego (BSI) z 2022 r.
Do pracy w Niemczech dojeżdża każdego dnia ok. 70 tys. Polaków oraz 34 tys. Czechów.
Czytaj też:
Kanclerz Niemiec żąda wyjaśnień od Polski w sprawie "skandalu wizowego"Czytaj też:
Powrót kontroli granicznych. Niemiecka policja popiera decyzję MSW