Piaseczny idzie na marsz PO. "Moje serce też się liczy"

Piaseczny idzie na marsz PO. "Moje serce też się liczy"

Dodano: 
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny Źródło:PAP / Wojciech Olkuśnik
Piosenkarz Andrzej "Piasek" Piaseczny wystąpił w nagraniu PO, zachęcając do pójścia na "marsz miliona serc".

– Marsz miliona serc. Ja będę maszerował, bo wierzę, że pośród tego miliona jedno moje też się liczy. Jedno moje też jest ważne. Dokładnie tak jak wasze serca. Dlatego spotkajmy się w Warszawie 1 października na rondzie Dmowskiego o godz. 12 – mówi muzyk w nagraniu opublikowanym przez PO w mediach społecznościowych

twitter

Przypomnijmy, że pierwotnie marsz miał być reakcją na sprawę Joanny z Krakowa. Obecnie jednak wydaje się, że głównym celem jest przedwyborcza mobilizacja.

Tusk: To jest nasz czas

Marsz odbędzie się w niedzielę w Warszawie. W nowym spocie Platforma Obywatelska zachęca do udziału w wydarzeniu. Jak twierdzi, chodzi o wolność, prawa kobiet i bezpieczeństwo.

– Mamy dość drożyzny, mamy dość afer, mamy dość państwa totalnego – mówi w spocie lektor. – Mamy dość korupcji, kolesiostwa i złodziejstwa – wylicza. Dalej słyszymy, że PO ma także dość m.in. Roberta Bąkiewicza, Janusza Kowalskiego, Łukasza Mejzy i Jarosława Kaczyńskiego.

Lektor zaprasza na "marsz miliona serc" i przekonuje, że chodzi o wolność, prawa kobiet i bezpieczeństwo.

W ubiegły poniedziałek Donald Tusk opublikował w mediach społecznościowych spot zachęcający do wzięcia udziału w marszu 1 października w Warszawie. W nagraniu wykorzystano ujęcia z wieców Koalicji Obywatelskiej i marszu 4 czerwca oraz fragmenty wystąpień lidera Platformy Obywatelskiej.

– Stajemy do walki ze złem, twarzą w twarz, rozliczyć tę władzę. Żeby Polska znowu była wolna od kłamstwa, od nienawiści i złodziejstwa. To jest nasz czas. 1 października w samo południe spotkamy się w Warszawie – nawoływał w spocie.

Lewica idzie na marsz 1 października

– Cieszyliśmy się na wszystkie elementy współpracy opozycji, dlatego chciałem państwu oświadczyć, że dzisiaj przyjęliśmy z przyjemnością zaproszenie Donalda Tuska na "marsz miliona serc". Będziemy na tym marszu, dziękujemy za zaproszenie. Idziemy jako podmiot jako twarda siła i wiecie państwo, że namawiałem w imieniu Lewicy, namawiałem środowisko, z którym jestem związany, namawiał Robert Biedroń, namawialiśmy wszyscy, wszystkie partie, które z nami współpracują razem z nami i walczą razem z nami o miejsca w parlamencie. Namawialiśmy do tego, żeby podpisać umowę o współpracy, jeszcze przed wyborami i pokazać ludziom, że jesteśmy w stanie współpracować. Dać ludziom nadzieję mądrości. Dać ludziom takie poczucie, że bez względu na to na kogo będą głosowali, czy na Trzecią Drogę, czy na Platformę, czy na Lewicę ich głos nie zostanie stracony. My w to wierzymy. Wierzymy, że w Sejmie przejmie opozycja władzę tylko wtedy, kiedy te trzy struktury, będą ze sobą współpracowały i będą w Sejmie, bo pamiętam taki czas kiedy jednej z tej struktur zabrakło i 8 lat temu przejął władzę PiS. Wierzyliśmy w to, wierzymy i uważamy, że idzie to w dobrą stronę. Dlatego nie dziwicie się państwo, że Lewica przyjęła zaproszenie – powiedział polityk Lewicy Włodzimierz Czarzasty.

Czytaj też:
Rzecznik rządu: Tusk robi wszystko, by zrzucić ich pod próg wyborczy
Czytaj też:
Hołownia: Na marszu będzie silna reprezentacja TD. Pojawi się Petru

Źródło: X / 300polityka.pl
Czytaj także