Zalewska: Czeka nas koniec UE jaką znamy. To będzie jedno państwo

Zalewska: Czeka nas koniec UE jaką znamy. To będzie jedno państwo

Dodano: 
Anna Zalewska (PiS)
Anna Zalewska (PiS) Źródło:PAP / Radek Pietruszka
– Chcą rozpocząć wszystkie procedury i przejść przez głosowania przed wyborami i kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Obawiają się, że wówczas mocno to wybrzmi, bo wiedzą, że nie ma zgody wśród Europejczyków na tak daleko idące zmiany – mówi europoseł PiS Anna Zalewska w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Zarządzający dziś UE politycy chcieliby bardzo szybko doprowadzić do zmian w unijnych traktatach. Które punkty są najważniejsze?

Anna Zalewska: Niestety, próby zmian w traktatach przyspieszyły. To bardzo polityczny projekt, który miał się nie ukazać przed wyborami. Przypominam, że miał być głosowany w komisji konstytucyjnej 12 października, jednak na prośbę polityków Platformy Obywatelskiej zrezygnowano z tego i przełożono to na 25 października. Głosowania są wynikiem wcześniejszych głosowań na posiedzeniach komisji. Bardzo ważnym jest, żeby każdy z czytelników wiedział, że posłowie PO, PSL i Lewicy już w tej sprawie się wypowiedzieli. Zagłosowali „za” zmianami traktatów. Zmiany dotyczą granic, obronności, polityki zagranicznej, monetarnej.

Czyli za czym dokładnie?

Najpewniej podczas głosowania 25 października, w 65 obszarach wymagających jednomyślności, dojdzie do rozpoczęcia procedury zmiany traktatów, tak żeby okroić kompetencje krajów członkowskich. Wówczas nawet niepowstanie federacja jak Stany Zjednoczone. Powstanie jedno super państwo, w którym nie będzie 27 komisarzy tylko 15 (czyli nie będzie reprezentacji każdego kraju), obowiązkowe będzie wejście do strefy euro i podporządkowanie się wszystkim decyzją oraz umową zawartym w Brukseli. Zmiany dotyczą granic, obronności, polityki zagranicznej, monetarnej. Czyli całego obszaru działania UE.

Skąd ten pośpiech w przyjęciu zmian?

Chcą rozpocząć wszystkie procedury i przejść przez głosowania przed wyborami i kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Obawiają się, że wówczas mocno to wybrzmi, bo wiedzą, że nie ma zgody wśród Europejczyków na tak daleko idące zmiany. Mogą pojawić się protesty, które zaważą na wyniku wyborów do PE. Mało tego, boją się, że PE zmieni się po wyborach w czerwcu i nie będzie tam siły takiej, żeby to zmienić.

Czyli mówiąc wprost, po zmianach nie będzie już takiej UE, do której Polska wstąpiła?

To już nie będzie UE. To będzie jedno państwo zarządzane przez Niemców, ewentualnie z udziałem Francuzów. Wszystkie kraje będą musiały się podporządkować. Zastanawiam się, czy przedsiębiorcy, którzy głosowali na opozycję zdają sobie sprawę, że taki kształt państwa europejskiego sprawi, że również w Brukseli będą decydować o podatkach dla polskich przedsiębiorców.

Czy niepokoić może również kwestia opuszczenia wojsk USA z Europy?

Owszem, jest taka propozycja. UE ma wiele emocji związanych z USA, szczególnie Niemcy i Francuzi, którzy skutecznie się rozbroili, wspierając Rosję. Sytuacja staje się dramatyczna.

Czytaj też:
Horała: Mamy inwestora dla CPK
Czytaj też:
Co z Polską pod rządami opozycji? Niepokojące słowa Jakiego

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także