Chodzi o program "Kabaret na żywo". Jego współgospodarz, Robert Górski mówi, że zgodnie z umową nowe skecze są nagrywane, ale nie są emitowane w stacji. Nie wiadomo, czy to tymczasowa sytuacja, czy jednak program zniknie z Polsatu na stałe.
"Polsat zachował się strasznie. Nie rozumiemy tego, bo nikt z nami nie rozmawiał o tym, ani nas nie ostrzegał, dowiedzieliśmy się tylko, że w niedzielę nie zostanie emitowany kolejny odcinek i nie wiadomo, co dalej z następnymi" – mówi w rozmowie z portalem Wirtualne Media.
O rezygnacji z emisji satyryków poinformował producent Polsatu. "Nie podał żadnego uzasadnienia, otrzymał tylko polecenie, żeby nam to przekazać. W piątek dowiedziałem się od swojego menedżera, że nie będzie programu" – mówi kabareciarz. Robert Górski zauważa, że powodem decyzji Polsatu na pewno nie są wyniki oglądalności, ponieważ zgodnie z nimi "Kabaret na żywo" jest jednym z najchętniej oglądanym programem rozrywkowym w polskiej telewizji.
Polityka czy biznes?
"Nasz kabaret to najtańszy ze wszystkich programów, które można sobie wyobrazić. Wiemy, jakie są koszty wyprodukowania jednego odcinka 'Temptation Island Polska' czy innych seriali, które, niestety, nie udały się w Polsacie. Jeśli chodzi o wizerunek stacji i logikę ekonomiczną, to oczywiście nie ma to żadnego sensu. Myślę, że pan Miszczak nie ma na to wpływu, bo chyba jest zbyt doświadczonym menedżerem, żeby podejmować takie idiotyczne kroki" – oburza się.
Górski dodaje, że "to efekt wyborów albo biznesów, które prowadzi prezes Solorz z właśnie odchodzącą władzą. Te wszystkie nerwowe, niezborne ruchy są podyktowane biznesami, o których prawdopodobnie nie wiemy" – dodaje kabareciarz. Podkreśla, że jego kabaret jest "zgniecioną krewetką przy biznesach dla wielorybów".
Czytaj też:
Opozycja zrezygnuje z CPK? Polityk PiS: Nie dostaniemy środków z KPOCzytaj też:
Giertych prokuratorem generalnym? Żukowska: Nadawałby się. Realizowałby marzenia