W środowisku Prawa i Sprawiedliwości trwa analizowanie przyczyn wyborczego niepowodzenia. Marek Jakubiak twierdzi, że problemem był brak pozytywnej propozycji dla przedsiębiorców. Inni politycy mówią o zbyt intensywnym ataku na Donalda Tuska oraz skierowaniu swojego przekazu do twardego elektoratu.
Zaniedbania PiS
Inną przyczynę porażki wskazał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Jego zdaniem, w trakcie swoich rządów Prawo i Sprawiedliwość nie zadbało o zbudowanie zdolności koalicyjnych. Taka postawa zemściła się po 15 października tego roku.
– Gdybyśmy zadbali bardziej o potencjalnego koalicjanta, nie wiem jakiego i to wcześniej niż w ostatnim czasie, na pewno dzisiaj moglibyśmy tworzyć większość. W pierwszym już nawet etapie, bez żadnego problemu i nikt by nie mówił o rządach Tuska i 11 partii. To jest nasz problem, nie zadbaliśmy o koalicjanta w ciągu ostatnich dwóch lat – stwierdził na antenie RMF FM.
W dalszej części rozmowy Czarnek przyznał, że pewnym problemem był też zbyt negatywny przekaz kierowany do wyborców. Partia skupiła się na atakowaniu przeciwników, zamiast na pozytywnej narracji o dokonaniach ostatnich 8 lat.
– Można było dać więcej pozytywnego przekazu w ostatnich dwóch tygodniach, ale były też badania, które pokazywały jednoznacznie, że mogło to przynieść plusy, ale też minusy – stwierdził.
Kolejną przyczyną porażki były "tłuste koty", czyli działacze, którzy wybrali bogacenie się kosztem pracy dla kraju.
– To niestety jest przypadłość każdej długo rządzącej partii i pewnie niemało było tych tłustych kotów, które na pewno nie przynosiły nam dodatkowych punktów […] Pokazuję panu realia rządzenia i myślę, że one decydowały o tym, że niektórych tłustych kotów nie można było usunąć wcześniej – powiedział szef MEiN.
Czytaj też:
Czarnek: Tusk te wybory przegrałCzytaj też:
Czarnek: PiS rozmawia z PSL o utworzeniu rządu. Nawet wczoraj