Prof. Chwedoruk: Mateusz Morawiecki walczy o polityczne życie

Prof. Chwedoruk: Mateusz Morawiecki walczy o polityczne życie

Dodano: 
prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego
prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Źródło:PAP / Marcin Obara
- Ostatnia rzecz, czego PiS potrzebuje po powyborczej porażce jest stereotyp partii, która nie chce oddać władzy – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

DoRzeczy.pl: Dziś prezydent Andrzej Duda prawdopodobnie określi, kto zostanie w tzw. pierwszym kroku desygnowany na funkcję prezesa Rady Ministrów. Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie dla sceny politycznej i jej odbioru przez wyborców? Czy to istotne, czy premier zostanie wybrany w pierwszym, czy w drugim kroku?

Prof. Rafał Chwedoruk: Długoterminowo nie będzie miało to znaczenia, ponieważ to oczywiste, że premierem zostanie Donald Tusk. Może to mieć znaczenie tylko dla samego Prawa i Sprawiedliwości. Paradoksalnie coś, co jest w interesie otoczenia Mateusza Morawieckiego, czyli przedłużanie przekazania władzy i końca jego misji, co wiąże się z obecnością Mateusza Morawieckiego jako istotnego polityka w przestrzeni publicznej, niekoniecznie jest w interesie nie tylko tych, którzy zamierzają przejąc władze, ale także PiS-u.

Dlaczego?

Ostatnia rzecz, czego PiS potrzebuje po powyborczej porażce jest stereotyp partii, która nie chce oddać władzy. Mateusz Morawiecki walczy o polityczne życie. Polityk z reguły raz w życiu dostaje możliwość wejścia na polityczne szczyty, zostania prezydentem, prezesem rady ministrów, ministrem. Sytuacja, w której traci się takie stanowisko, jest w większości wypadków sytuacją ostateczną.

Nie dziwne więc, że odchodzący premier chętnie wypowiada się w takim duchu, jakby istniały jakiekolwiek realne szanse na stworzenie przez niego większości w nowo wybranym Sejmie. Dla wielu polityków prawicy wiązanie się z politykiem prawicy, który wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości zostanie obarczany główną częścią odpowiedzialności, nie będzie się opłacało. Natomiast ośrodek prezydencki dostaje możliwość podtrzymywania zainteresowania opinii publicznej swoimi decyzjami, przedstawiania się jako podmiotu politycznego, który cokolwiek jeszcze w ogóle w polityce może. Ośrodek prezydencki, gdyby powierzył Mateuszowi Morawieckiemu taką misję, bardzo ograniczyłby sobie możliwość oddziaływania na nową ekipę rządzącą. Inne rozwiązanie, choć nie przyniesie splendoru na prawicy, to przynajmniej podtrzyma możliwości szerszej obecności w życiu publicznym.

Czytaj też:
Rzymkowski: Resort edukacji to będzie papierek lakmusowy dla nowej ekipy
Czytaj też:
Macierewicz: Istnieje zagrożenie likwidacji Wojsk Obrony Terytorialnej

Opracował: Mateusz Kosiński
Źródło: DoRzeczy
Czytaj także