Sojusz Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz Trzeciej Drogi można określić mianem centrolewu. Co prawda, główny ton tej sile nadaje rzekomo liberalna PO, jednak partia Tuska już dawno porzuciła swoje dawne umiarkowanie zachowawcze oblicze. Platformę Obywatelską, która w 2003 r. zapewniała, że zamierza „bronić praw religii, rodziny i tradycyjnego obyczaju, bo tych wartości szczególnie potrzebuje współczesna Europa”, niewiele łączy z dzisiejszą Koalicją Obywatelską, która przejmuje kolejne postulaty postępowców.
W tej perspektywie Trzecia Droga, prowadzona przez Władysława Kosiniaka- Kamysza oraz Szymona Hołownię, wydaje się jedyną namiastką konserwatywnego rozsądku. Tak też zdaje się myśleć prezydent Andrzej Duda, który wskazując Marka Sawickiego na marszałka seniora, najwyraźniej stara się odbudować jakieś porozumienie między odsuniętą od władzy prawicą a ludowcami. Obu liderom Trzeciej Drogi zarzucano jednak od dawna, że traktują konserwatywne postulaty po macoszemu. Czy słusznie?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.