Wszystkie były chore, ale on sam był przekonujący i ludzie po prostu brali to, co mówił, za dobrą monetę. Facet w garniturze, pod krawatem, w dobrych okularach opowiada ci coś z pełnym przekonaniem schizofrenika, z mocną wiarą, że ma rację. Ludzie mu wierzyli, a potem łapali się za głowę zadziwieni, że dali się aż tak wkręcić.
Zrobił komuś wykład z chemii i przekonał, że przepalony olej samochodowy to doskonały nawóz pod rośliny oleiste i w Ameryce stosują to od dawna. W ten sposób niszczył komuś zagon. Innym razem zniszczył komuś studnię: woda płynąca z kranu była rdzawa, więc kazał wlać odrdzewiacz wprost do studni i spuszczać wodę z kranu, aż się rury odrdzewią. Pies miał pchły, więc kuzyn zalecił sypać na psa popiół z pieca, bo owady nie lubią dymu i uciekną. Pies przeżył razem z pchłami, ale potem serdecznie nienawidził właściciela. Czyli kuzyn zepsuł psa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.