W czwartek Sejm kontynuuje prace m.in. nad powołaniem komisji śledczej w sprawie wyborów kopertowych. W trakcie wystąpień poselskich doszło do burzliwej wymiany zdań.
Czarnek niedopuszczony do sprostowania
Głos zabrali posłowie Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej i Przemysław Czarnek z Prawa i Sprawiedliwości. Wypowiedział się również Cezary Tomczyk. W kilkuminutowych wystąpieniach polityków padło wiele wzajemnych oskarżeń.
– Przed chwilą głos zabrał Przemysław Czarnek, ikona uczciwości III RP. Człowiek, który swoim znajomym i członkom PiS-u rozdawał wille za 5 zł. To ikona uczciwości i taki człowiek to idealny przykład, bo panem zajmie się prokuratura w przyszłości. Panem Czarnkiem zajmie się prokuratura w przyszłości – mówił Tomczyk.
Po przemówieniu i zgłoszeniu poprawek przez Tomczyka Czarnek zgłosił się do wicemarszałek Doroty Niedzieli w trybie sprostowania, do czego, jak wskazał miał w tej sytuacji prawo, bo padło jego nazwisko. Polityk prosił o 30 sekund, jednak wicemarszałek nie udzieliła zgody, wskazując, że w świetle art. 184 Regulaminu Sejmu nie widzi podstaw do sprostowania.
Nitras: Zejdź Pan!
– Panie Czarnek! Zejdź Pan! Regulaminu się naucz, do szkoły! – krzyczał poseł Sławomir Nitras. Z ław PiS słychać było natomiast okrzyki, że chodzi o odniesienie personalne w związku z czym poseł powinien otrzymać możliwość zabrania głosu.
Czarnek mimo zakazu zaczął przemawiać, ale Niedziela wyłączyła mu mikrofon i przywołała do siebie. Poseł opuścił jednak mównicę, a swoje wystąpienie – zresztą, od ataku na Czarnka – rozpoczął poseł Michał Szczerba.
Braun: Seans nienawiści
Chwilę później o możliwość dopuszczenia byłego ministra edukacji do sprostowania apelował do wicemarszałek Sejmu Grzegorz Braun.
Poseł Konfederacji zwrócił uwagę, że w zaistniałej sytuacji występuje w trybie wniosku formalnego. – Upominam się o prawo do sprostowania dla pana ministra Czarnka, który dalibóg nie jest mi ani bratem, ani swatem i każdy z państwa, kto tu siedział przez poprzednie cztery lata w poprawczaku u pani marszałek Witek, wie to doskonale – powiedział, zwracając jednak uwagę, że nazwisko posła padło już "kilkadziesiąt razy", a trwająca sesja zamienia się w "seans nienawiści" wobec Czarnka.
Czytaj też:
"Może pomóc pogrążyć PiS". Gowin świadkiem przed komisją śledczą?Czytaj też:
Wybory kopertowe. Jest decyzja sądu ws. zawiadomienia NIK