Kochani Moi!
Jak wiecie, choćby z mediów, zostawiłem Polskę w wybornym stanie. Kwitnącą jak nigdy wcześniej w jej ponadtysiącletniej historii, czego zazdroszczą nam wszystkie ludy od Bugu do Tagu i od Dunaju do Tamizy. Gdy spoglądam na wschód z mego gabinetu na piątym piętrze gmachu im. Lipsiusa – a zdarza mi się to nierzadko – i tylko nieco wytężę wzrok, zawsze bez trudu dostrzegam naszą potężniejącą biało-czerwoną zieloną wyspę – ostoję spokoju i pewności.
Dzięki siedmiu latom spędzonym przeze mnie w fotelu premiera, latom, których nie zmarnowaliśmy, Polska weszła w fazę trwałego wzrostu. Nasza rozgrzana do zieloności gospodarka wyeksportowała już ponad 2,2 mln wykształconych Polaków. O modelowym stanie naszej zreformowanej służby zdrowia najlepiej, najdobitniej świadczą coraz dłuższe kolejki chętnych do skorzystania z jej usług. Z kolei nasza wreszcie zawodowa i coraz nowocześniejsza armia osiągnęła stan bliski całkowitej niewidzialności, co może się okazać zaskakujące dla każdego potencjalnego agresora. A polskie koleje mkną dziś prosto w przyszłość z zawrotną prędkością Pendolino.
Słowem: sukces goni sukces. Bo chyba nie będziemy sobie przy tej okazji zawracać głowy głupim bilionem złotych długu, z którym Was zostawiłem. Zresztą to bułka z masłem – wystarczy spojrzeć na zadłużonych po uszy Greków. Pospłacacie 30, góra 40 lat i ani się obejrzycie, a po moich długach nie będzie nawet śladu. Natomiast stadiony zostaną i druga linia metra, jeśli, nie daj Boże, woda jej nie zaleje, też zostanie.
A i z emeryturami, to znaczy, pardon, bez emerytur też na pewno sobie poradzicie. Nawet gdy za kilka-kilkanaście lat padnie ZUS (ale to szmat czasu, więc nie ma się co martwić na zapas), to przecież jeden drugiego w rodzinie poratuje, babci i dziadka bez grosza na mróz nie wygoni. A że zabraknie pieniędzy nie tylko ZUS, ale także OFE… No cóż, przecież sami gremialnie na mnie głosując, uznaliście, że warto poświęcić wasze przyszłe emerytury, żeby odsunąć widmo powrotu PiS do władzy.
A co do PiS – to bez obaw. a następnego prezydenta, tak ustaliłem przed odjazdem, zostanie wybrany dotychczasowy, czyli JE Prezydent RP Bronisław Komorowski. A nowym szefem rządu – obecna premier Ewa Kopacz. No, chyba że PSL znacząco poprawi swój wynik z ostatnich wyborów samorządowych, a wiem, że chłopy ostro nad tym pracują, to wtedy premierem zostanie Janusz Piechociński, a Ewa wice. I to w zasadzie wszystko. Gdyby coś miało się zmienić, dam znać przez Pawła Grasia, z którym tutaj, w Brukseli, jak zawsze twardo bronimy naszych polskich, narodowych interesów. Oczywiście w przerwach między harataniem w gałę. A teraz, Kochani, z okazji Nowego Roku – jak rzekł klasyk – zdrowie wasze w gardła nasze! Wasz premier i prezydent :-)
Donek