Śpiewak: Braun to patoposeł, który monetyzuje "dymy"

Śpiewak: Braun to patoposeł, który monetyzuje "dymy"

Dodano: 
Jan Śpiewak, warszawski aktywista miejski
Jan Śpiewak, warszawski aktywista miejski Źródło: PAP / Paweł Supernak
– To strategia cynicznych, wyrachowanych ludzi, którzy nie wierzą, w to, co robią, ale robią to dla pieniędzy i sławy – w rozmowie z DoRzeczy.pl mówi Jan Śpiewak, socjolog, działacz miejski.

DoRzeczy.pl: Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że jeśli Konfederacja nie wykluczy ze swoich szeregów Grzegorza Brauna to powinna stracić funkcję wicemarszałka Sejmu. Czy tak powinno się stać?

Jan Śpiewak: Wydaje się, że tak. Braun musi ponieść konsekwencje tej sytuacji. Sam fakt, że marszałek Bosak wstrzymał się w jego sprawie od głosu w prezydium Sejmu, już był oburzający.

Obserwując reakcje międzynarodowe, to kto może wykorzystać to zachowanie?

W rosyjskiej propagandzie jest to szeroko kolportowane z komentarzem, że Polska jest dzikim krajem. Z kolei w krajach arabskich Braun jest traktowany jako bohater. To na pewno sytuacja, która szkodzi wizerunkowi Polski i nie powinna mieć miejsca.

Jak ta sytuacja była odebrana w kręgach mniejszości żydowskiej? Jako przejaw postępującego antysemityzmu, czy jednak jako jednostkowe zachowanie kontrowersyjnego posła?

Mimo wszystko społeczność żydowska nie traktuje tego jako przejaw jakiegoś rosnącego problemu antysemityzmu w Polsce, ale jako wybryk, działanie osoby, która chce zaistnieć i tę sprawę zmonetyzować. Aspekt, że od razu ruszyły zbiórki na Brauna pokazuje, że to cyniczny, wyrachowany i chciwy człowiek. Braun przejął sposób działania patostremerów i jest patoposłem, jak to się mówi „robi dymy” a później je monetyzuje. To niesłychanie wyrachowany człowiek. Nie wierzę, że jest niezrównoważony lub szalony. To inteligentny, ale chciwy i bezwzględny człowiek.

Ten parlament pokazuje tiktokizację polityki? Mam wrażenie, że tak właśnie w tej kadencji jest.

To czysta postpolityka. Konfederacja ze swoimi tik-tokami, niestandardowymi działaniami już teraz pokazała, że lubi robić postpolitykę. Oczywiście, ma to pewne ograniczenia. Nie jest to propozycja, która jest w stanie trafić do większościowego odbiorcy. To marginalne grono odbiorców. To ekosystem, w którym można jednak żyć, można się w nim dobrze odnaleźć. Konfederaci robią to od dawna. Braun nie jest dużym odchyleniem od normy, bo pamiętajmy, co Korwin-Mikke mówił np. o pedofilii. To strategia cynicznych, wyrachowanych ludzi, którzy nie wierzą, w to co robią, ale robią to dla pieniędzy i sławy.

A marszałek Sejmu wpisuje się w taką pospolitykę?

To postpolityka w wersji light. Jest dużo mniej szkodliwa. Szymon Hołownia robi spektakl, ale tam nie ma przemocy fizycznej. Grzegorz Braun naruszył nietykalność osobistą jednej osoby i dokonał aktu przemocy. Abstrahując od obrazy uczuć religijnych, to powinien być zatrzymany przez policję, czy straż marszałkowską za naruszenie nietykalności kobiety, którą potraktował gaśnicą. To, że jest na wolności, a nie został zatrzymany jest bezradnością. Gdyby taka sytuacja miała miejsce w przyszłości, to Braun powinien znaleźć się w więzieniu, a nie organizować zbiórki w świetle fleszy.

Czytaj też:
Płużański o pamięci stanu wojennego: Jaruzelski i Michnik przegrali
Czytaj też:
Prof. Chwedoruk: Można odnieść wrażenie, że PiS nie panuje nad przekazem

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także