Ministerstwo Obrony narodowej wydało komunika, w którym poinformowano, że minister Władysław Kosiniak-Kamysz "podpisał decyzję, parafowaną przez wiceministra Cezarego Tomczyka, o uchyleniu decyzji powołującej Podkomisję MON ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego samolotu Tu-154, katastrofy, która miała miejsce pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r".
Podkomisja ulega likwidacji, a jej członkowie do najbliższego poniedziałku, 18 grudnia 2023 r. zostali zobligowani do rozliczenia się z wszelkiej dokumentacji, nieruchomości oraz sprzętów używanych do prac podkomisji.
"Od dziś członkom podkomisji zostają cofnięte wszelkie upoważnienia i pełnomocnictwa do działań związanych z pracami podkomisji. W najbliższym czasie zostanie powołany specjalny zespół, który zajmie się analizą każdego aspektu działalności zlikwidowanej podkomisji" – czytamy w komunikacie.
"Wróci kłamstwo smoleńskie"
Pytany o kwestię decyzji Władysława Kosiniaka-Kamysza polityk Prawa i Sprawiedliwości Matek Suski nie szczędził mocnych słów pod adresem nowego kierownictwa MON. Jego zdaniem, plany likwidacji podkomisji musiały powstać wcześniej, bo "to nie jest tak, że pan minister wpadł na to z samego rana, tylko przyszedł z tą decyzją do ministerstwa".
– Najpierw mówił, przejmując obowiązki ministra, że będzie dbał przede wszystkim o nasze bezpieczeństwo, a tutaj jest wyrzucenie w powietrze komisji, która obaliła raport Anodiny, a i obaliła też poprzedni raport koalicji Platformy z PSL-em – powiedział w trakcie rozmowy z dziennikarzami w Sejmie.
– Ta decyzja pierwsza, to jest decyzja skandaliczna, zamiast zajmować się sprawami dotyczącymi naszego bezpieczeństwa, to się wyrzuca do kosza prace komisji (...) To chyba było jednym z głównych celów tej koalicji Donalda Tuska, żeby prawda nie ujrzała światła dziennego, bo ta prawda jest dla nich po prostu straszna – dodał.
Czytaj też:
Suski nie gryzie się w język. "Hitler też doszedł do władzy po demokratycznych wyborach"Czytaj też:
Suski wszedł na mównicę przed Morawieckim. "Zgłaszam wniosek formalny"