"Ostro i groźnie". Rokita: Konflikt polityczny wysadził ustrojowe bezpieczniki

"Ostro i groźnie". Rokita: Konflikt polityczny wysadził ustrojowe bezpieczniki

Dodano: 
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i premier Donald Tusk
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i premier Donald Tusk Źródło:PAP / Albert Zawada
Po raz pierwszy od odzyskania wolności konflikt polityczny wysadził ustrojowe bezpieczniki – zauważył były polityk Jan Rokita.

Na łamach "Dziennika Polskiego" Jan Rokita zwrócił uwagę na to, że ostatnie trzy dni "odmieniły kondycję polskiej polityki".

"Po raz pierwszy od odzyskania wolności konflikt polityczny wysadził ustrojowe bezpieczniki, więc walka o władzę rozlewa się teraz chaotycznie i bez hamulców. Dotąd zawsze było tak, że ci, którzy chwytali władzę, sadzali do roboty swoich zaufanych prawników, aby kombinowali, jakich przepisów można by użyć, a jakie trzeba znowelizować, aby uderzyć w poprzedników. Tym razem nowy obóz władzy doszedł do wniosku, że taki »formalizm« to niepotrzebne zawracanie głowy, albo też strata czasu, skoro sprawy można załatwić szybciej i prościej" – napisał.

Rokita o działaniach nowej władzy: Ostro i groźnie

Były polityk Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego i Platformy Obywatelskiej odniósł się do kontrowersyjnych zmian w mediach publicznych oraz kwestii wygaszenia mandatów poselskich Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi.

Zdaniem publicysty "Dziennika Polskiego", minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz oraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia "przechodzą do dziejów demokracji polskiej, jako twórcy doniosłego precedensu".

"Jest to precedens polegający na odrzuceniu przez władzę ustrojowych reguł gry, ustanowionych po to, aby walka polityczna nie przekształciła się w wolnoamerykankę. Jego trudne do przecenienia znaczenie polega na tym, że mecz toczy się dalej, ale już bez reguł" – wskazał Rokita.

"Liczyć możemy już raczej na prywatny strach ludzi władzy, albo działające jeszcze w nich hamulce moralne. Są przecież świadomi tego, że w polityce próba robienia wszystkiego, co się chce, musi w końcu okazać się szaleństwem. Pewnie będą się więc bali posunąć zbyt daleko, wiedząc, że to prosta droga do wywołania chaotycznego i wściekłego oporu. Tym niemniej zrobiło się jakoś nieprzyjemnie ostro i groźnie…" – czytamy.

Przejęcie mediów publicznych. Polityczna burza

W środę minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej i powołał w ich miejsce nowe kierownictwo.

Decyzja wywołała polityczną burzę. Politycy PiS oraz część komentatorów i prawników wskazują, że działania podjęte przez ministra Sienkiewicza są niezgodne z prawem.

Czytaj też:
Morawiecki: Pracownicy mediów publicznych są zastraszani, a nawet terroryzowani
Czytaj też:
Marszałek Sejmu stanowczo o Kamińskim: Stoi u bram więzienia

Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Dziennik Polski
Czytaj także