DoRzeczy.pl: Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, wskazując, że nie zgadza się na przekazanie ponad 3 mld złotych na media publiczne. Donald Tusk i politycy obozu władzy przekonują, że prezydent zablokował podwyżki dla nauczycieli i budżetówki. Jak pan ocenia ten fikołek retoryczny?
Zbigniew Kuźmiuk: To oczywista nieprawda. Kwoty środków na podwyżki są zawarte nie w ustawach okołobudżetowych, tylko w budżetowych. Tam się znalazły techniczne rozwiązania, jak te podwyżki wypłacać, dlatego gdyby prezydent nie zaproponował swojego rozwiązania, to z podwyżkami byłby problem, ale techniczny. Pieniądze są zagwarantowane. Zresztą większą część środków na podwyżki zapewnił w budżecie premier Mateusz Morawiecki. Prezydent bardzo wyraźnie stwierdza, że przejęcie siłowe mediów, nie będzie akceptowane. Dlatego tak przejętych mediów nie można finansować z publicznej kasy.
Czy działania Donalda Tuska można nazwać hipokryzją? Przez lata słyszeliśmy z ust polityków PO krytykę przekazywania środków na media publiczne.
Można powiedzieć, że to sama Platforma Obywatelska działa w taki sposób wobec mediów, co możemy wywnioskować po minach wicepremierów Gawkowskiego i Kosiniaka-Kamysza, gdy słyszeli dyspozycje wydawane przez Donalda Tuska dla Bartłomieja Sienkiewicza. Cóż, zgodzili się na taką koalicję, to muszą wypić piwo, które nawarzyli. Natomiast, jeśli chodzi o Donalda Tuska, to jest to człowiek, który może powiedzieć wszystko, w dowolnym czasie. Jednak trzeba wprost mówić, że to co zrobiła rządząca większość przypomina zamachy w państwach afrykańskich.
Wrócił pan do Sejmu po latach zasiadania w Parlamencie Europejskim. Jak pan ocenia tę zmianę?
Wróciłem do polskiej polityki licząc, że standardy w ostatnich latach bardzo się zmieniły z uwagi na bezpardonowe ataki na rządzących. Jednak nie myślałem, że po przejęciu władzy ta ekipa będzie sobie pozwalała na takie rzeczy. Gdy byłem w PE pamiętam, że gdy rząd PiS przygotowywał projekty ustaw, to gdy one oglądały światło dzienne, to w stosunku do zwykłych projektów pojawiały się obiekcie komisarzy europejskich, pana Reyndersa, czy pani Jourovej.Dziś, gdy dochodzi do łamania prawa, gdy w parę godzin przyjmuje się uchwałę, nie ma żadnej reakcji instytucji europejskich.
Czytaj też:
Petru proponuje "zignorowanie weta prezydenta"Czytaj też:
Mastalerek: Dla Tuska najważniejsze były 3 mld zł na nielegalnie przejęte media
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.