"Gazeta Wyborcza", powołując się na rozmówcę ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości, twierdzi, że sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka hamuje decyzję o ponownym ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
– Niestety hamulcową jest Paprocka, bardzo przywiązana do teorii, że obowiązuje pierwsze ułaskawienie. Gdy Sąd Najwyższy uznał, że jednak nie, to przygotowała całą teczkę wycinków z podręczników, różnych gazet i opinii, że prezydent może ułaskawić zawsze – powiedział rozmówca gazety.
– Broni tego, jak niepodległości, uważa, że jeśli Duda ułaskawi ponownie, przyzna, że popełnił błąd – stwierdził z kolei polityk PiS, również w rozmowie z "GW".
"Prezydent wykorzystał wszystkie środki"
W jednym z wywiadów Paprocka przyznała, że w sprawie Kamińskiego i Wąsika prezydent zrobił wszystko, co mógł. – Wszystko, co prezydent mógł zrobić, dokonał ważnym ułaskawieniem. Nie ma tu innych ruchów – zaznaczyła. – Z punktu widzenia prezydenta panowie Wąsik i Kamiński są nadal posłami – mówiła minister.
– Cała inicjatywa jest w rękach panów Kamińskiego i Wąsika. Oświadczenie pana prezydenta jasno stawia całą sprawę. Pytanie, jak zareaguje druga strona – podsumowała.
Zatrzymanie posłów
Politycy PiS zostali zatrzymani przez policję we wtorek w czasie, kiedy przebywali w Pałacu Prezydenckim. W czwartek rano pojawiła się informacja, że Kamiński i Wąsik zostali przewiezieni do dwóch różnych zakładów karnych na przeciwległych obrzeżach województwa mazowieckiego.
Wobec obu polityków sąd w grudniowym wyroku zarządził karę 2 lat pozbawienia wolności w związku z aferą gruntową, do której doszło w 2007 roku. Wąsik i Kamiński, którzy byli w tamtym czasie szefami CBA mieli, według sądu, przekroczyć swoje uprawnienia.
Czytaj też:
"Zatrzymanie legalne ze wszystkich stron". Zaskakujący głos z Pałacu PrezydenckiegoCzytaj też:
Müller: Gdybym coś takiego powiedział, to byście mnie rozjechali walcem