Wawrzyk został zatrzymany na podstawie postanowienia prokuratora. Agenci CBA przeszukali jego mieszkanie w celu znalezienia dowodów rzeczowych mogących mieć znaczenie w prowadzonym postępowaniu przygotowawczym. Wobec polityka sąd zastosował wolnościowy środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. złotych. W śledztwie dotyczącym afery wizowej zatrzymano jak dotąd 9 osób.
Wawrzyk zabiera głos
Portal goniec.pl dotarł do obrońcy byłego wiceszefa MSZ, który przekazał dziennikarzom jego oświadczenie. W piśmie Wawrzyk potwierdził komunikat prokuratury dotyczący jego zatrzymania. Dalej poprosił, aby media publikowały informacje o nim używając pełnego imienia i nazwiska oraz wizerunku.
Polityk odniósł się także do informacji o tym, że odmówił składania zeznań. Jak wyjaśnił, wynikało to tylko z "ogromnego stresu związanego wprost z dzisiejszymi czynnościami". Dodał, że będąc pomnym "wcześniejszych doświadczeń", w pełni szanuje "swój organizm i zdrowie".
"Od początku deklarowałem chęć wyjaśnienia wszystkich okoliczności i potwierdza to m.in. udzielenie przeze mnie wywiadu co do okoliczności sprawy dla jednej ze stacji radiowych” – stwierdził Piotr Wawrzyk w przesłanym oświadczeniu.
W dalszej części pisma głos zabrał obrońca byłego wiceministra, który podkreślił, że "przedstawienie zarzutu jest początkiem wyjaśniania sprawy i aktywności procesowej". Aż do czasu wydania przez sąd wyroku każdy podejrzany jest niewinny.
"Nie zapominajmy, że w sprawach karnych mówimy o indywidualizacji odpowiedzialności i nawet jeśli ewentualnie zostanie wykazany nielegalny proceder u innej osoby, Klient może (i w ocenie Klienta bez wątpienia powinien) zostać oczyszczony z zarzutów – nawet jeszcze na etapie Prokuratury" – zaznaczył prawnik.
Czytaj też:
Były wiceminister w rządzie PiS zatrzymany. Kaczyński: Nie wiem, kto to jestCzytaj też:
Rządowy program z problemami. To skutek afery wizowej