Ziemkiewicz: Dumą jest być na liście Sienkiewicza
  • Łukasz ŻygadłoAutor:Łukasz Żygadło

Ziemkiewicz: Dumą jest być na liście Sienkiewicza

Dodano: 
Dziennikarz, publicysta i pisarz Rafał Ziemkiewicz
Dziennikarz, publicysta i pisarz Rafał Ziemkiewicz Źródło:PAP / Albert Zawada
W taką fazę wpadają platformersi, którym się wydaje, że naród od nich niczego nie oczekuje, oprócz rozliczeń z PiS-em. Mylą się. Naród oczekuje czegoś innego – mówi publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Do mediów wyciekła lista podmiotów, m.in. fundacji i mediów, które chce sprawdzić minister Bartłomiej Sienkiewicz. Na liście znajduje się m.in. tygodnik "Do Rzeczy" oraz inne prawicowe media. Jak pan to ocenia?

Rafał Ziemkiewicz: Napisałem w mediach społecznościowych, że jestem dumny. Uważam, że to sukces. Dużo większą przykrością byłoby, gdyby pan Sienkiewicz nakazywał przekazywanie nam publicznych pieniędzy, które zawsze się przydają, lecz obciach byłby to wówczas spory. Jest to działanie pod publiczkę, gdzie nowa władza próbuje zasugerować, że jakieś nie wiadomo jakie działy się rzeczy z tymi pieniędzmi w czasach rządów PiS-u. Jak na razie, nie udało się im znaleźć niczego, co byłoby oburzające.

Fakt, że po prostu z pieniędzy publicznych, zgodnie z prawem i celami statutowymi działają fundacje zajmujące się pożytecznymi rzeczami jak np. Ordo Iuris czy dodatki w naszym tygodniku o LGBT. W tym nie ma nic horrendalnego. Nie bardziej, niż przekazywanie pieniędzy przez dziś rządzących do organizacji LGBT, co jak wiemy na masową skalę miało miejsce za ich rządów. Czy też do "Gazety Wyborczej", która już otwarcie przyznała, że spodziewa się teraz wpływów ze spółek Skarbu Państwa.

Czyli oprócz dumy, może pan powiedzieć, że nie jest zdziwiony?

Nie. Aczkolwiek przychodzi mi do głowy jedna myśl. Kiedyś zresztą nagrałem taki film o legendzie Rasputina. Gdy rząd tymczasowy przejął władzę po rewolucji lutowej, to był głęboko przekonany, że społeczeństwo przede wszystkim oczekuje rozliczenia z caratem. Rozdymano wówczas do granic śledztwa przeciwko Rasputinowi, które niczego nie wykazały, natomiast okazało się, że lud oczekiwał od nowej władzy chleba, bezpieczeństwa i rozwiązania realnych problemów. Dlatego po paru miesiącach rząd tymczasowy został zmieciony ze swoimi szeroko zakrojonymi działaniami zemsty na Rasputinie. Dziś w taką fazę wpadają platformersi, którym się wydaje, że naród od nich niczego nie oczekuje oprócz rozliczeń z PiS-em. Mylą się. Naród oczekuje czegoś innego.

O ile mogliśmy się domyślać, że takie media jak "Do Rzeczy", czy TV Republika nie otrzymają państwowych środków, tak Caritas Polska albo Ośrodek wychowawczy Księży Orionistów mogą być zaskoczeniem. Dlaczego obrywają nawet takie instytucje?

Pewnie środki będą na schronisko dla osób LGBT, które otwiera Rafał Trzaskowski. To jest oczywiście oburzające, jeżeli patrzymy na to z merytorycznego punktu widzenia. Jednak politycznie pokazuje to wyraźnie, że dla tej ekipy Kościół katolicki jest wrogiem. Caritas jest wrogiem jako działalność kościelna, ale też może być atakowany, bo robi konkurencję Owsiakowi, który jest jednym ośrodkiem, bo to lewicowa charytatywność. Widać tu, że wszystko, co wychodzi ze środowisk konserwatywnych, nawet jeżeli jest dobre i służy społeczeństwu, ale wychodzi z nieodpowiednich pozycji, to będzie tępione i zwalczane.

Czytaj też:
Kaleta: Rząd Tuska będzie realizował politykę gender
Czytaj też:
Koniec z klauzulą sumienia przy aborcji? Minister zdrowia zwróciła się do lekarzy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także