Leszczyna mówiła o tym w kontekście aborcji w przypadku zagrożenia życia i zdrowia matki. Minister zdrowia wychodzi, najwyraźniej, z założenia, że w minionych latach w Polsce dochodziło do przypadków, w których kobiety umierały, bo lekarze odmawiali przeprowadzenia aborcji.
To bezrefleksyjne powtarzanie lewicowej propagandy. W trakcie kampanii wyborczej środowiska aborcyjne nagłaśniały przypadki śmierci ciężarnych. Przypadki te były prawdziwe, to znaczy: kobiety naprawdę umierały. Pytanie tylko: dlaczego. Czy rzeczywiście lekarza powstrzymywało przed uratowaniem pacjentki katolickie sumienie, każące mu patrzeć na powolną śmierć?
Bynajmniej. Wnikliwa analiza nagłaśnianych przez lewicę przypadków pokazuje, że dochodziło do błędów medycznych (zob. choćby opinię Instytutu Ordo Iuris ws. głośnej śmierci p. Izabeli z Pszczyny: https://ordoiuris.pl/ordoiuris.pl/zarzuty-dla-lekarzy-z-pszczyny).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.