Publicysta "GW" wzywa do rezygnacji z elektrowni atomowej. W sieci wrze

Publicysta "GW" wzywa do rezygnacji z elektrowni atomowej. W sieci wrze

Dodano: 
Gazeta Wyborcza, Agora
Gazeta Wyborcza, Agora Źródło: Flickr / agencja.zajac
Witold Gadomski na łamach "Gazety Wyborczej" przekonuje, że Polska powinna zrezygnować z budowy dużej elektrowni atomowej, a skupić się na technologii SMR. Artykuł wywołał lawinę komentarzy.

Artykuł zatytułowany "Dajmy sobie spokój z wielką elektrownią atomową" wywołał burzę w sieci. Jego autor Witold Gadomski przekonuje, że inwestycje w wielkie elektrownie jądrowe "niemal zawsze trwają dłużej i kosztują o wiele więcej niż przewiduje wstępny kosztorys". W związku z tym proponuje poszukania "innych sposobów zapewnienia dostaw bezemisyjnej energii". Te widzi zaś w technologii SMR, czyli małych reaktorów modułowych.

Gadomski przytacza szereg przykładów inwestycji w elektrownie atomowe, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie, który okazały się bardziej kosztowne, niż zakładano. Wskazuje, że polskie szacunki (90 mld) dolarów prawdopodobnie także są niedokładne. Dlatego pierwsza elektrownia atomowa w naszym kraju będzie kosztować 120-150 mld.

"Ten ogromny koszt będzie obciążać konsumentów energii elektrycznej (prąd stanie się droższy, a nie tańszy) lub podatników – o ile Komisja Europejska zgodzi się na pomoc publiczną" – stwierdził dziennikarz.

"Proszę nie czytać"

Tekst Gadomskiego wywołał poruszenie. Politycy, dziennikarze i eksperci ostro skomentowali tezy przedstawione przez dziennikarza.

"Matko jedyna, po co ja otworzyłam na urlopie @gazeta_wyborcza? No po co? Straciłam kilka minut na przeczytanie tego czegoś (odradzam), sam autor nie wie o co mu chodzi i plącze się w swym wywodzie… Tak, wiem, typowy Gadomski. Proszę nie czytać" – napisała poseł Lewicy Paulina Matysiak.

"Witold Gadomski w Wyborczej: "Dajmy sobie spokój z wielką elektrownią atomową". Po co nam atom skoro jest we Francji?" – stwierdził socjolog Marcin Palade.

"Gadomski nie robi tego z oportunizmu, on to robi z głupoty" – napisał były opozycjonista z czasów PRL Krzysztof Wyszkowski.

"Mili Państwo, przeczytałem ten artykuł i powiem Wam – jest on, kurka, niesamowity. Otóż autor uważa, że powinniśmy odpuścić budowę dużej elektrowni jądrowej, bo jej koszty i czas budowy mogą być wyższe od szacunków i skupić się na małych reaktorach jądrowych, czyli na SMR-ach. Problem polega na tym, że w przypadku SMR-ów NIE DA SIĘ na razie oszacować ani kosztów, ani czasu budowy, bo żaden z SMR-ów na razie nie działa. A te, z którymi wiązano duże nadzieje ze względu na zaawansowanie proceduralne (czyli jednostki oferowane przez NuScale) wpadły w poważne tarapaty – pierwszy komercyjny projekt tej firmy został niedawno skasowany w USA" – ocenił dziennikarz Jakub Wiech.

Przypomnijmy, że Gadomski już w przeszłości proponował kontrowersyjne działania. W listopadzie ubiegłego roku w swoim artykule proponował sprywatyzowanie Orlenu. Jak uzasadniał, jest to "byt szkodliwy".

Czytaj też:
Elektrownia jądrowa w 2033 r.? Minister: Musimy bazować na faktach, nie marzeniach
Czytaj też:
Pierwsza elektrownia jądrowa. Ujawniono, kto chce opóźnić atom w Polsce
Czytaj też:
Władze Pomorza chcą zmiany lokalizacji elektrowni atomowej. Konsekwencje będą ogromne

Źródło: Gazeta Wyborcza / X
Czytaj także