Władze Pomorza chcą zmiany lokalizacji elektrowni atomowej. Konsekwencje będą ogromne

Władze Pomorza chcą zmiany lokalizacji elektrowni atomowej. Konsekwencje będą ogromne

Dodano: 
Elektrownia jądrowa, zdjęcie ilustracyjne
Elektrownia jądrowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / SASCHA STEINBACH
Władze samorządowe województwa pomorskiego oraz tamtejszy wojewoda chcą zmiany lokalizacji elektrowni atomowej. Wiązałoby się to z opóźnieniem całej inwestycji i ogromnymi stratami.

Podczas spotkania, do którego doszło w środę w Chojnicach wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz i wicemarszałek woj. pomorskiego Leszek Bonna stwierdzili, że konieczne jest ponowne rozpatrzenie lokalizacji elektrowni atomowej. Przypomnijmy, że według pierwotnej decyzji miała ona stanąć w gminie Choczewo. Rutkiewicz i Bonna sugerują jednak, że powinien być to Żarnowiec.

– Ta decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie została wydana, ale cały czas rozważamy, czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące – powiedziała Rutkowska.

Z kolei Bonna przekonywał, że budowa elektrowni w pierwotnej lokalizacji doprowadzi do degradacji środowiska naturalnego, a także zabierze cenne turystycznie tereny. Dodał również, że stworzony przez władze samorządowe dokument "Memorandum dotyczące elektrowni jądrowej" został przekazany premierowi Donaldowi Tuskowi.

– Powstał dokument z tym związany, w który dzielimy się wątpliwościami z decydentami. To nie jest tak, że jesteśmy przeciwni budowie elektrowni atomowej, ale trzeba rozważyć na spokojnie inne miejsce, biorąc pod wzgląd ochronę środowiska – powiedział Bonna.

Ogromne straty

Jak pisze portal energetyka24.pl, wprowadzenie w tym momencie zmian w programie budowy elektrowni atomowej praktycznie "wykoleiłoby" cały projekt. Co więcej, taka decyzja miałaby również międzynarodowe reperkusje. W budowę elektrowni są bowiem zaangażowani Amerykanie. Sprawę komentują także eksperci.

"Sama z siebie tego nie robi. To już działalność dywersyjna na pełnym gazie. Zmiana lokalizacji to najlepszym przypadku opóźnienie projektu o kilka lat a najprawdopodobniej niekończące się nigdy «analizy», jak z CPK. Głupi jednak jestem – nie sądziłem, że odważą się ruszyć atom" – ocenił Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak.

"Jeżeli prawdą jest, że wojewoda pomorski chce zmienić lokalizację planowanej elektrowni jądrowej, w praktyce oznacza to wstrzymanie projektu jądrowego w Polsce" – stwierdził z kolei dziennikarz Tomasz Rożek.

Wojewoda dementuje

Na oficjalnym profilu Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego ukazało się oświadczenie dementujące medialne doniesienia dotyczące elektrowni w Lubiatowie.

"W związku z nieprawdziwymi informacjami pojawiającymi się w przestrzeni publicznej dotyczącymi zmiany lokalizacji elektrowni jądrowej, Wojewoda Pomorska – Beata Rutkiewicz informuje, że nieprawdą jest twierdzenie, że zapadła decyzja o zmianie lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu. Ostateczne decyzje co do lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu zostaną podjęte przez Rząd RP w stosownym czasie, po dokonaniu szczegółowych analiz" – czytamy.

Elektrownia atomowa w Polsce

Pod koniec października 2022 roku rząd Zjednoczonej Prawicy wybrał technologię amerykańskiej firmy Westinghouse do realizacji projektu elektrowni jądrowej. Westinghouse jest gotowy wziąć udział w budowie elektrowni jądrowej także w drugiej lokalizacji w Polsce.

Zgodnie z przyjętym przez Radę Ministrów harmonogramem, budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej rozpocznie się w 2026 r., a w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy około 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę bloków jądrowych o łącznej mocy zainstalowanej od ok. 6 do 9 GWe w oparciu o sprawdzone reaktory jądrowe generacji III (+).

Czytaj też:
Tusk chce zmienić ustalenia PiS ws. elektrowni atomowej. Naciska na USA
Czytaj też:
Polska buduje elektrownie atomowe. "FAZ": Sprzeciw Niemiec

Źródło: Dziennik Bałtycki, energetyka24.pl
Czytaj także