DoRzeczy.pl: Panie profesorze, czy powstanie CPK byłoby pozytywnym zastrzykiem dla polskiej gospodarki?
Prof. Zbigniew Krysiak: Skasowanie projektu CPK byłoby tragedią. To nie jest tylko „dodatkowy zastrzyk”, ale to strategiczna sprawa. Mówienie, że to byłby port do transportu osobowego, jest niezrozumieniem problemu. Do tego portu mają biec linie kolejowe, a transport kolejowy jest ze względu na napęd elektryczny preferowany przez transformację energetyczną. To strategiczna sprawa dla inwestycji, pobudzenia gospodarki, ale też kwestia bezpieczeństwa. Nasza gospodarka mogłaby stać się hubem dla całej Europy Środkowo-Wschodniej. Istotny ruch handlowy, który koncentruje się z krajów trzecich, przechodziłby przez ten port. To potężne obroty.
Czy dziś Polska gospodarka jest liderem regionu? CPK by tę pozycję wzmocniło?
Dziś jesteśmy, ale jeśli będą podejmowane takie działania, jak usunięcie CPK, portu kontenerowego, rozbijanie Orlenu, to się cofniemy. Inwestorzy zauważą, że za PO niewiele się działo, za PiS-u był boom gospodarczy i znów za PO mamy regres. Nikt nie będzie inwestował na pięć-osiem lat. Inwestorzy przeniosą się do Czech, czy do Rumunii. Tamte kraje nie mają tak korzystnego położenia, jak Polska. To działanie nie tylko na szkodę Polski, ale całego regionu. To nie jest kwestia opinii PiS-u na ten temat. To kwestia opinii całej masy ekspertów gospodarczych, militarnych, którzy mają świadomość, że do przerzutów wojska potrzebne są duże porty.
Wycofanie się z CPK to również działanie na niekorzyść NATO. Jeśli obrona ma przebiegać u granic NATO, to potrzebna jest również infrastruktura. Warto podkreślić, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że firmy ratingowe obniżą nam rating. Pogorszenie się ratingów oznacza zwiększenie poziomu długu. To nie jest tak, że ktoś tego nie rozumie. Pojawia się pytanie, dlaczego działa się na szkodę państwa? Słyszymy o dezawouowaniu kontraktów z Koreą, która chce dać nam 90 miliardów złotych kredytu. Te zakupy istotnie łącza się z kwestią produkcji uzbrojenia w Polsce. Widzieliśmy, co działo się po wybuchu wojny na Ukrainie, jak polskie zakłady zbrojeniowe ruszyły z dostarczaniem broni. Tego było niestety za mało.
CPK potrzebuje ze strony budżetu państwa w dużej perspektywie 30-40 miliardów złotych. Reszta to środki, które przyjdą od inwestorów, którzy zbudują tam zaplecze logistyczne, zaplecze biura. Z tego wyrosłoby potężne miasto. To byłby infrastruktura, która w przyszłości rozbuduje się do skali miasta, tworząc w efekcie coś w rodzaju trójmiasta – Łódź – CPK – Warszawa.
Czytaj też:
Zuber: Wielkie inwestycje powinny stać ponad podziałami politycznymiCzytaj też:
Wiśniewska: Dajmy czerwoną kartkę ideologom klimatycznym