Zmiany programu historii. Piontkowski: Powrót do pedagogiki wstydu

Zmiany programu historii. Piontkowski: Powrót do pedagogiki wstydu

Dodano: 
Dariusz Piontkowski
Dariusz Piontkowski Źródło: PAP / Piotr Nowak
- Znowu wracamy do polityki wstydzenia się tego, że jesteśmy Polakami - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Dariusz Piontkowski, poseł PiS, były minister edukacji.

DoRzeczy.pl: Jak Pan ocenia zmiany w programie historii, które zaproponowało Ministerstwo Edukacji Narodowej?

Dariusz Piontkowski: To katastrofalna propozycja. Znowu wracamy do polityki wstydzenia się tego, że jesteśmy Polakami, unikania tematów, które pokazują wielkość narodu, wielkie momenty naszej historii. To wycinanie wielkich postaci, które tworzyły naszą historię, decydowały o przetrwaniu polskiego państwa i narodu. To próba manipulacji historią, roztopienia nas w kosmopolitycznym świecie. To brak pokazania, co było ważne w naszej historii. Niektóre tematy mają być wręcz zakazane, jak za komuny. Nawet „Inka”, która wydawałoby się, że nie budzi żadnych kontrowersji, ma być zakazana i dzieci nie mają się o niej uczyć. Oni chcą doprowadzić do tego, żeby kolejne pokolenia Polaków nie znały swojej historii.

Czy można powiedzieć, że to szerszy atak na polską świadomość historyczną? Wcześniej wycofano z programu „Historię i teraźniejszość”, ograniczono środki na Instytut Pamięci Narodowej, zlikwidowano inne instytucje zajmujące się pamięcią historyczną.

Pełna zgoda. To powrót do pedagogiki wstydu, zapominana o historii, pokazywania, że historia do niczego nie jest potrzebna, a Polacy nie muszą jej znać. Do tego dochodzą te tragiczne propozycje ministerstwa.

A jak Pan ocenia pozostałe działania Ministerstwa Edukacji Narodowej po przejęciu władzy przez koalicję? Mowa m.in. o zlikwidowaniu prac domowych.

To kolejna katastrofa. To doprowadzi bardzo szybko do obniżenia poziomu nauczania w polskiej szkole, zwłaszcza w szkole powszechnej. Może im o to chodzi, żeby szkoła powszechna edukowała tylko podstawowe umiejętności, produkowała niewykwalifikowanych pracowników? Tylko w szkołach prywatnych elity będą mogły kształcić się na wyższym poziomie. Tego typu działania oznaczają katastrofę dla naszego narodu. To w pewien sposób przypomina to, co robili Niemcy w okresie okupacji, redukując nauczanie do podstawowych umiejętności.

Czytaj też:
Prof. Grosse: Niemcy pracowali na wymianę rządu w Warszawie
Czytaj też:
Co z CPK? Horała: Rząd wpadł we własne sidła. Widzimy chocholi taniec

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także