W niedzielę premier Ukrainy brał udział w debacie "Ukraina, Rok 2024". To forum wymiany poglądów na temat obecnej sytuacji Ukrainy oraz przyszłości po zakończeniu wojny z Rosją. W trakcie swojego wystąpienia Denys Szmyhal stwierdził, że opinia publiczna nie powinna zapominać o tym, że w czasie, kiedy na granicy protestują polscy rolnicy, Rosja prowadzi w Europie działania hybrydowe.
Dalej ukraiński polityk w ostrych słowa zarzucił państwom UE, w tym Polsce, że wśród określonych części społeczeństw tych państw panuje silne poparcie dla działań Kremla. – W całej Unii Europejskiej, w szczególności w Polsce, panuje poparcie dla radykalnych i prorosyjskich sił politycznych. To oczywiście tworzy te wszystkie straszne rzeczy, które widzimy, gdy wysypują zboże, gdy działają nielegalnie – powiedział.
Kniażycki uderza w Konfederację
W poniedziałek rano gościem RMF FM był ukraiński deputowany Mykoła Kniażycki (Europejska Solidarność). – Krytykuję w Polsce tylko jedną siłę polityczną, Konfederację. Moim zdaniem Konfederacja otwarcie pracuje na Rosję – stwierdził, nawiązując do wypowiedzi premiera swojego kraju.
– Rozumiem problemy polskich rolników. Ceny spadają, bo Unia Europejska importuje cukier i inne tanie produkty z Ameryki Południowej i z Azji – powiedział polityk. Dodał jednocześnie, że "to nie jest empatia, jeśli grupa na granicy blokuje dojazd dla pomocy humanitarnej dla nas". – Ta pomoc pochodzi od innych Polaków, tych, którzy mają empatię – stwierdził Kniażycki.
– Nie ma zboża ukraińskiego w Polsce. Trzeba siadać do stołu negocjacyjnego i rozmawiać, a nie blokować granicę – przekonuje Mykoła Kniażycki. Deputowany powiedział, że "propaganda antypolska działa też na terenie Ukrainy".
Czytaj też:
Incydent z ukraińskim zbożem. Zacharowa: Zachód niszczy bezpieczeństwoCzytaj też:
Ukraińcy odwołali wizytę Andrzeja Dudy? "To absurdalna informacja"