W środę rolnicy protestują w Warszawie. Cele: powstrzymanie realizacji w Polsce ideologicznej polityki klimatycznej Unii Europejskiej oraz rozwiązanie problemu z nadmiernym sprowadzaniem do Polski produktów rolno-spożywczych z Ukrainy.
Rolnicy zarejestrowali dwa zgromadzenia. Jedno przed KPRM, a drugie pod Sejmem. Tymczasem Sejm rozpoczął kolejne posiedzenie. Na początku obrad głos zabrał minister rolnictwa Czesław Siekierski. Polityk mówił, jakie działania zamierza przedsięwziąć rząd w odpowiedzi na strajki rolników.
Siekierski: Prowadzimy negocjacje z Ukrainą
– Jeśli chodzi o problem związany z Zielonym Ładem to generalnie doprowadziliśmy do istotnych ograniczeń Zielonego Ładu, także jeśli chodzi o problemy związane z pestycydami z warunkowością czy także jeśli chodzi o niekaralność rolników za niecelowe błędy. Ograniczone zostały warunki ugorowania i jest złożony także wniosek o zaprzestanie czy uchylenie obowiązku ugorowania w roku 2024. A w roku przyszłym przeniesienia tego do działań dobrowolnych w ramach eko-schematów, za co rolnicy mieli płacone. To jest, bo proponujemy przegląd Zielonego Ładu, aby w tym roku ten przegląd został dokonany – powiedział polityk.
– Jeśli chodzi o liberalizację handlu, na którą wcześniej była zgoda polskiego rządu. W tej liberalizacji, która jest proponowana od czerwca 2024 do czerwca 2025 wprowadziliśmy pewne ograniczenia w zakresie towarów wrażliwych i to jest w tej chwili procedowane na szczeblu parlamentu i na szczeblu Rady UE. Ale jednocześnie, co jest najważniejsze, prowadzimy dwustronne negocjacje z Ukrainą, bo chcemy doprowadzić do porozumienia bilateralnego, dwustronnego, gdzie ustalimy warunki wymiany handlowej, gdzie ustalimy kontyngenty, a więc i kontyngenty, które będą musiały być akceptowane przez stronę i importującą, a więc przez Ukrainę, ale także akceptowane przyjęcie tych towarów przez stronę polską. A więc będzie pełen nadzór i będzie zachowana wymiana handlowa – powiedział Czesław Siekierki w Sejmie.
Rolnicy: Protesty do skutku
Rolnicy domagają się wycofania Polski z Zielonego Ładu oraz zastopowania nieuczciwej konkurencji ze strony agroholdingów położonych poza UE, czyli na Ukrainie, a uprzywilejowanych decyzjami Brukseli. Zapowiedzieli, że protesty będą trwały "do skutku".
Przed rozpoczęciem protestów polscy rolnicy wielokrotnie prowadzili strajki ostrzegawcze i tłumaczyli, że napływ produktów z Ukrainy nie jest kontrolowany i nie podlega unijnym regulacjom. Wezwali premiera Tuska, by natychmiastowo zamknął polską granicę z Ukrainą do czasu aż zostanie stworzona możliwość kontrolowania wszystkich towarów wjeżdżających do Polski z tego kraju.
Czytaj też:
Mentzen ocenił, dlaczego Tusk nie wprowadza całkowitego embargaCzytaj też:
Bosak: Przedstawiliśmy projekt rozporządzenia, ale Tusk gra z rolnikami na czas