W rozmowie z francuskim "Le Monde" Wołodymyr Zełenski został zapytany, co miał na myśli prezydent Emmanuel Macron, mówiąc, że "nie można wykluczać" wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości.
– Omówimy to szczegółowo, kiedy wkrótce prezydent Macron przyjedzie do Kijowa. Chciałbym podziękować pięciu krajom G7, w tym Francji, za podpisanie umów o bezpieczeństwie z Ukrainą. To, co jest namacalnym owocem niedawnych rozmów w Paryżu, już jest wdrażane w dziedzinie cyberbezpieczeństwa. I nie chodzi o obecność wojskową w Ukrainie, ale o wymianę danych i informacji wywiadowczych – wskazał ukraiński prezydent.
Zełenski: Macron to doskonale rozumie
Jak mówił Zełenski, "prezydent Macron chce tylko, by Ukraina nie została sama z jednym lub dwoma partnerami. Chciałby mieć wokół Ukrainy coś w rodzaju koalicji". – Nie jest przecież sekretem, że odbywały się już szkolenia ukraińskich wojsk, zarówno w zakresie artylerii, opancerzenia, systemów obronnych, jak i samolotów bojowych czy F-16. Prezydent Macron bardzo dobrze wie jednak, że kiedy wysyłamy naszych żołnierzy na szkolenie, po powrocie muszą oni dostosować się do realiów panujących w naszym kraju – mówi.
Pytany o wyraźne zaostrzenie kursu Macrona wobec wojny, prezydent Ukrainy wskazuje, że francuski polityk "zdał sobie sprawę z oszustwa Putina". – Rosyjski przywódca dał słowo niektórym europejskim przywódcom, że w przypadku Ukrainy nie dojdzie do pełnoskalowej inwazji. Dlatego Macron nie ufa już Putinowi. Zajęło to trochę czasu, ale rezultat widzimy wszyscy – zaznacza.
– Jest jeszcze jeden powód i nie sądzę, by prezydent Macron miał mi za złe, że o tym powiem. 10 marca, podczas naszej rozmowy, podziękowałem mu za poświęcenie tak wiele czasu Ukrainie. Odpowiedział: "Oczywiście, ale chcę, byś wiedział, że robię to dla Francji". On doskonale rozumie, że obrona Ukrainy oznacza obronę Europy – i Francji – przekonuje Wołodymyr Zełenski.
Czytaj też:
Ławrow: Na Ukrainie toczy się wojna Zachodu z RosjąCzytaj też:
Borrell: Wojna rozstrzygnie się latem