Podczas kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska zaprezentowała "100 konkretów", czyli zbiór obietnic wyborczych, które Donald Tusk zrealizuje w ciągu pierwszych 100 dni po przejęciu władzy. "Konkret" nr 21. brzmiał: "Zniesiemy zakaz handlu w niedziele, ale każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne".
Ten postulat cieszył się dużym poparciem liberalnych wyborców, którzy od początku krytykowali regulację wprowadzoną przez Prawo i Sprawiedliwości. Okazuje się jednak, że mimo obietnic Tusk nie przywróci handlu w niedzielę. Również część polityków Trzeciej Drogi opowiada się za liberalizacją przepisów.
Propozycja Polski 2050
W czwartek Polska 2050 złożyła projekt ustawy zakładający częściowe przywrócenie handlu w niedzielę. – Ta nowelizacja wynika w pewnym sensie z braku działań jednego z resortów – stwierdził Ryszard Petru.
Projekt ustawy przywraca dwie niedziele handlowe w miesiącu oraz zakłada podwójne wynagrodzenie za pracę w tę niedzielę handlową. Pracodawca będzie ponadto zobowiązany dać pracownikowi jeden dzień wolny sześć dni przed albo sześć dni po tym dniu, w którym będzie pracował w niedzielę.
PiS mówi "nie"
To, jak zapewnia Petru, "kompromisowe" rozwiązanie odrzuca jednak największa partia w Sejmie, Prawo i Sprawiedliwość.
– Sprawa handlu w niedzielę została dawno rozstrzygnięta. Polacy przyzwyczaili się do tego, co jest, nauczyli się robić zakupy w ciągu sześciu dni. Handlowcy, szczególnie kobiety pracujące w supermarketach mają niedzielę wolną, mają możliwość spędzenia tego czasu z rodziną – powiedział Zbigniew Kuźmiuk na konferencji prasowej.
– W związku z tym uważamy, że nic tu nie trzeba poprawiać. Absolutnie żadnych propozycji ruchu Hołowni nie poprzemy – dodał polityk.
Zakaz handlu w niedzielę to jedna ze sztandarowych reform rządu Zjednoczonej Prawicy z 2018 roku.
Czytaj też:
Co dalej z handlem w niedzielę? Jest projekt zmian w prawie