DoRzeczy.pl: W ubiegłym tygodniu miało się odbyć ważne głosowanie dotyczące odnawiania zasobów przyrodniczych UE, co jest częścią Zielonego Ładu. Jednak zostało odłożone na bliżej nieokreślony termin. Dlaczego?
Bogdan Rzońca: Mamy do czynienia z przedwyborczym blefem stosowanym od kilku tygodni przez grupę trzymającą władzę w Unii Europejskiej. Próbują stworzyć narrację, że w wielu kwestiach się pomylili, że zbyt daleko ten Zielony Ład zaszedł, a tak naprawdę chodzi o to, żeby przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego nie poruszać tego tematu. Oni wiedzą, że jeśli wygrają wybory, to dalej będą robić, co tylko chcą. Zdjęto zatem głosowanie z porządku obrad, co jest zagraniem taktycznym, a nie rewizją poglądów dotyczących ogromnych kosztów Zielonego Ładu.
Czyli to tylko taktyka polityczna?
Tak, nad czym bardzo ubolewam. Szkoda. Zielony Ład nigdy nie został odpowiednio wyceniony. Nikt nie mówił, jakie będą skutki finansowe tego projektu zarówno w obszarze rolnictwa, jak i transportu czy energii.
Czy ten projekt musi być przegłosowany w tej kadencji PE, czy może być przyjęty przed nowy PE?
To jest ryzykowne, ponieważ zmieni się bardzo skład Parlamentu Europejskiego. Dlatego chcą wszystko przepchać jeszcze w tej kadencji. Zobaczymy, co będzie podczas kwietniowych głosowań. Trzeba uważnie patrzeć większości i Komisji Europejskiej na ręce, analizować porządek obrad i głosowań. Jeśli teraz odpuszczą głosowania, to w mojej ocenie chcą kwestię Zielonego Ładu przemilczeć do wyborów.
Czytaj też:
Powraca VAT na żywność. Jak przełoży się to na inflację?Czytaj też:
Bosak: Wezwanie ambasadora Izraela do MSZ to minimum co powinno nastąpić
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.