Prorok: Prawica oddawała walkowerem duże miasta. Warto o nie walczyć

Prorok: Prawica oddawała walkowerem duże miasta. Warto o nie walczyć

Dodano: 
Aleksandra Prorok
Aleksandra Prorok 
Musimy docierać do nowych wyborców, rozszerzać elektorat. Nie wchodzić w tematy światopoglądowe, a skupić się na rozwiązaniach poprawiających jakość życia w stolicy. Odczarowywać oblicze prawicy w dużych miastach – mówi DoRzeczy.pl Aleksandra Prorok, radna warszawskiej Woli., kandydatka PiS do Rady Warszawy.

DoRzeczy.pl: Za kilka dni odbędą się wybory samorządowe. Jaka to była kampania?

Aleksandra Prorok: Bardzo pracowita. To były godziny rozmów z mieszkańcami, kilometry spacerów po dzielnicy Wola, setki rozdanych ulotek. Kandyduję z dwójki do Rady Warszawy, uzyskanie z tego miejsca mandatu nie jest proste i pewne. Dlatego chciałam dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców. Dużym wsparciem był Tobiasz Bocheński, który intensywnie włączał kandydatów do Rad Dzielnic, Rady Warszawy w swoje działania w ramach kampanii. Niestety, każda wyborcza bitwa ma swoje blaski i cienie. Dla mnie ta kampania też była trudna i mówiąc kolokwialnie „brudna”.

To znaczy?

Mój konkurent z listy stosował bardzo nieczyste zagrywki, np. próbował wmawiać mieszkańcom, że nie ma mnie na liście lub przekręcać moje nazwisko. Mam jednak nadzieję, że mieszkańcy postawią na młodość, pracowitość i 7 kwietnia zagłosują na Prorok z Woli.

Spodziewa się pani, że Polacy pójdą gremialnie do urn wyborczych? Wydaje się, że nie czuć takich emocji, jakie były przed 15 października.

Sądzę, że frekwencja będzie niższa niż przy wyborach parlamentarnych. Faktycznie emocje trochę opadły. Natomiast nadal mam nadzieję, że sporo osób pójdzie do urn. Wybory samorządowe są jednymi z najważniejszych. Wybieramy osoby, które będą decydowały o sprawach bezpośrednio wpływających na nasze codzienne życie. Samorządowcy powinni być blisko mieszkańców, w stałym kontakcie, dlatego warto wybrać mądrze. Postawić na osoby, które faktycznie będą pracować na rzecz naszych małych Ojczyzn, a nie przez pięć lat jedynie pobierać dietę i z przymusu przychodzić na sesje rady dzielnicy lub miasta.

Tobiasz Bocheński, kandydat PiS na prezydenta stolicy powiedział w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl, że jego obóz ma ofertę wielkomiejską. Dlaczego tak trudno prawicy "przebić się" w miastach?

Przez lata prawica oddawała walkowerem duże miasta. Uważam, że o Warszawę warto powalczyć. Po blisko 18 latach rządów PO w stolicy mieszkańcy oczekują zmian i nowej jakości w samorządzie. Podoba mi się, że próbujemy odbijać niektóre tematy np. lewicy, pokazywać, że nie tylko oni mają monopol na zazielenianie Warszawy, czy nowe rozwiązania w zakresie polityki mieszkaniowej. Musimy docierać do nowych wyborców, rozszerzać elektorat. Nie wchodzić w tematy światopoglądowe, a skupić się na rozwiązaniach poprawiających jakość życia w stolicy. Odczarowywać oblicze prawicy w dużych miastach i to w kampanii robił Tobiasz Bocheński. W warszawskim PiS jest wielu młodych, zaangażowanych i oddanych lokalnym sprawom samorządowców, którzy mają pomysły i zapał by je realizować. Na takie osoby warto postawić. Według mnie to jest szansa dla prawicy w dużych miastach.

Co pani zdaniem powinni robić prawicowi politycy, by zdobyć przychylność wyborców?

Pracować na rzecz mieszkańców i odpowiadać na ich potrzeby. To powinna być podstawa. Na koniec dnia okazuje się, że nowy plac zabaw, nasadzenia w parku, doświetlenie przejścia dla pieszych nie mają barw politycznych. Samorząd powinien być wolny od dużej polityki. Moim zdaniem zaangażowaniem w sprawy lokalne, można przekonać niezdecydowanych lub rozczarowanych obecnym stanem rzeczy. Rozmawiając z mieszkańcami podczas kampanii, wielokrotnie słyszałam głosy takie jak: zawiodłem się na prezydencie Trzaskowskim, Platforma nie zrealizowała ważnych dla mnie projektów w Warszawie, chcę zagłosować na innych kandydatów.

Ciekawą propozycją Bocheńskiego jest PANTA RHEI, czyli nowa przestrzeń dla młodych warszawiaków nad Wisłą. To właśnie ten kierunek, w którym prawica powinna podążać?

Warszawa ma niezwykłą historię. To miasto walczące, które powstało z gruzów, miasto ludzi ambitnych i pracowitych. Potrzebuje projektów, które rozwiną potencjał, który drzemie w stolicy i jej mieszkańcach. Według mnie PANTA RHEI jest takim pomysłem i co najważniejsze dociera do młodych. Przestrzeń dla samorządów studenckich, młodzieżowych organizacji, restauracje, muzea, galerie sztuki – takie miejsce mogłoby zbudować przywiązanie do Warszawy i chęć jej rozwijania w przyszłości.

Rafał Trzaskowski wiele mówi o równouprawnieniu i prawach kobiet. Tymczasem prezydent Warszawy zaliczył sporą wpadkę w swoim nagraniu z życzeniami świątecznymi. Trzaskowski siedział przy kuchennym stole, zaś jego żona przygotowywała potrawy. Trzaskowski szybko usunął nagranie, a następnie przeprosił. Co pani, także jako kobieta, pomyślała w pierwszej chwili, gdy zobaczyła nagranie?

Pan Trzaskowski pokazał swoją prawdziwą twarz. Dla budowania wizerunku Fajnopolaka przez wielkie F, mówi o prawach kobiet, lubi robi sobie selfie na marszach, czy paradach, ale tak naprawdę rolę kobiety sprowadza do siedzenia w przysłowiowej kuchni, określając sam siebie jako „dupiarza”. Niestety, to podejście przekłada się też na zarządzanie Warszawą. Jak bumerang wraca temat różnic w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach w miejskich urzędach. Mam nadzieję, że warszawianki nie nabiorą się kolejny raz na jego sztuczki i w tych wyborach postawiają na innych kandydatów.

Kandyduje pani do Rady Warszawy. Od kilku dni w stolicy dużo mówi się o kładce pieszo-rowerowej. Jak ją pani ocenia? To potrzebna inwestycja? A może są ważniejsze wydatki?

Zainteresowanie kładką pieszo–rowerową pokazuje, że mieszkańcy Warszawy chcą nowych inwestycji, których w ostatnim czasie nie było za wiele. Parafrazując klasyka – jest to inwestycja na miarę możliwości prezydenta Trzaskowskiego, on tą kładką otwiera oczy niedowiarkom (śmiech). Droga inwestycja, można sobie na niej zrobić ładne zdjęcia, miała być pieszo-rowerowa, a nie uwzględnia potrzeb tych drugich, kończy się ruchliwą ulicą, a jej wykonanie pod względem technicznym budzi pewne zastrzeżenia. Prawdziwy symbol pięciu lat prezydentury pana Trzaskowskiego w Warszawie.

Warszawiacy wypowiedzą się też niedługo w konsultacjach społecznych ws. zakazu sprzedaży alkoholu nocą. Obecny prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski nie ukrywa, że nie jest zwolennikiem nocnej prohibicji. A jak pani patrzy na tę sprawę?

Uważam, że każda dzielnica Warszawy ma swoją specyfikę i nie ma jednego dobrego rozwiązania dla wszystkich. W temacie nocnej prohibicji powinny zostać przeprowadzone referenda lokalne, by ci, na których życie bezpośrednio wpływają zmiany, mogli zadecydować. Niestety, moje doświadczenia z konsultacjami społecznymi w Warszawie nie są zbyt dobre. Przy Strefie Czystego Transportu, to my jako radni, sami drukowaliśmy ulotki by poinformować mieszkańców, kiedy i w jaki sposób można zgłosić swoje uwagi. A co najgorsze, później ten głos mieszkańców nie został wzięty pod uwagę. To jest kwestia do gruntownej poprawy. Konsultacje społeczne powinny być dostępne i szerokie. Mieszkańcy chcą partycypować w podejmowaniu ważnych dla Warszawy decyzji.

Na koniec krótkie pytanie o pani trzy priorytety. Jakie tematy będzie pani podnosić, jeśli zostanie radną Warszawy?

Bezpieczeństwo, nowa polityka mieszkaniowa i edukacja dla młodych dot. historii Warszawy. Przez ostatnie pięć lat zabiegałam o poprawę bezpieczeństwa na Woli, ten temat chcę kontynuować. Uważam, że monitoring miejski powinien zostać rozsądnie rozbudowany, Warszawa musi zainwestować w więcej patroli ponadnormatywnych, by w sytuacji niebezpiecznej, jak najszybciej reagować. Tutaj chodzi o życie i zdrowie mieszańców, a to jest najważniejsze. Trzeba od nowa napisać politykę mieszkaniową Warszawy, wznowić wykupy z bonifikatą lokali komunalnych dla wieloletnich, niezadłużonych najemców, przeznaczyć większe środki na remonty pustostanów. Zadbać o pokrycie w całości Warszawy miejscowymi planami zagospodarowania, co przyblokuje patodeweloperkę i dogęszczanie miasta kosztem zieleni i miejsc rekreacji. Proponuję również dodatkowe zajęcia dla młodych mieszkańców Warszawy z zakresu jej historii, spotkania, spacery varsawianistyczne. Jako radna Warszawy z Woli chciałabym ściśle współpracować z radnymi dzielnicowymi. Tematy ważne lokalnie, podnosić na forum miejskim. Wierzę, że jest to możliwe dlatego zachęcam wszystkich do zagłosowania na Prorok z Woli, nr 2. do Rady Warszawy z listy PiS.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także