Bob Dylan jest dobry na każdą okazję. Hymn generacji "The Times They Are a-Changin’" towarzyszył czołówce alternatywnej historii o superherosach "Watchmen: Strażnicy" (2009). Wizyjny poemat śpiewany "A Hard Rain’s a-Gonna Fall" był tematem przewodnim serii dokumentalnej Kena Burnsa "The Vietnam War" (2017). Trudno o dwie bardziej różne produkcje, ale utwory Dylana za każdym razem pasowały jak ulał. W świecie muzyki podobnie: czy biorą się do tych piosenek folkowi bardowie czy gwiazdy rocka, jak Jimi Hendrix, Guns N’ Roses albo i Rage Against The Machine, zwykle wychodzi ciekawie.
Choć o Dylanie napisano niejedną książkę i tysiące artykułów, to cała jego historia pozostaje niewytłumaczalna; a może inaczej: da się ją wytłumaczyć tak, jak próbował to zrobić Josif Brodski. Gdy sowiecki sąd wysyłający go do łagru zapytał go o zawód, powiedział: "Poeta". A gdy sędzia zażądał jakiegoś zaświadczenia o byciu poetą, zaskoczony Brodski odrzekł: "Myślę, że to od Boga".
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.