Pod koniec listopada Ministerstwo Rolnictwa opublikowało na swojej stronie internetowej listę firm importujących zboże z Ukrainy. Lista liczyła 62 strony, zawierała nazwy firm i była dostępna do pobrania w formie pliku. Decyzję o udostępnieniu wykazu podjęła ówczesna minister Anna Gembicka. Był to okres rządu tzw. rządu dwutygodniowego Mateusza Morawieckiego.
Nowe kierownictwo resortu rolnictwa usunęło listę, argumentując, że decyzja o jej upublicznieniu "była błędna i nieodpowiedzialna".
Sachajko przypomina słowa Kołodziejczaka
Temat usunięcia listy powrócił podczas środowego posiedzenia Sejmu za sprawą Jarosława Sachajki. Poseł Kukiz'15 wszedł na mównicę i zapytał, jak ta kwestia ma się do "żądań posłów PSL-u, którzy w ubiegłej kadencji domagali się ujawnienia tej listy"?
– Co na to minister Kołodziejczak, który obiecał rolnikom na protestach, że ujawni listę, łącznie z tym, ile poszczególny podmiot przywiózł tego zboża? I czy politycy PSL-u nie obawiają się szefa AgroUnii, Michała Kołodziejczaka, że spełni swoją obietnicę? – zapytał poseł, po czym przyłożył do mikrofonu swój telefon i odtworzył nagranie słów Michała Kołodziejczaka.
– Ja na tacy przyniosę wam te ich świńskie zakłamane ryje, tych wszystkich polityków i rzucę wam pod nogi! – krzyczał na nagraniu Kołodziejczak.
– Panie marszałku, składam wniosek formalny o informację ministra rolnictwa, dlaczego spełnia zachcianki firm sprowadzających zboże z Ukrainy, a nie spełnia obietnic wyborczych, jakie złożyli posłowie PSL-u rolnikom – stwierdził Sachajko na koniec swojego wystąpienia.
Afera z ukraińskim zbożem
Od 1 czerwca 2022 roku zboże z położonych na Ukrainie międzynarodowych koncernów bez żadnych ograniczeń taryfowych i pozataryfowych mogło być wwożone na terytorium Unii Europejskiej w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych. Szybko okazało się, że ziarno – które miało być w większości jedynie tranzytowane przez Polskę – w praktyce zostawało w polskich magazynach i tworzyło nieuczciwą konkurencję dla polskich rolników. Ponadto pojawiały się poważne wątpliwości dot. jakości zboża z Ukrainy. Na tym tle pomiędzy Kijowem a Warszawą wywiązał się spór, ponieważ strona polska – choć dopiero w kwietniu 2023 roku – zdecydowała o nałożeniu, a następnie wbrew stanowisku Brukseli, przedłużeniu embarga na część ukraińskich produktów.
Czytaj też:
Buta ukraińskiego lobbysty. "Polscy rolnicy powinni zaniechać produkcji zbóż"Czytaj też:
Kowalski chce dymisji Kołodziejczaka: Kłamią w tak prostej sprawie