Osiem lat wodzenia za nos
  • Jan FiedorczukAutor:Jan Fiedorczuk

Osiem lat wodzenia za nos

Dodano: 
Antoni Macierewicz, PiS
Antoni Macierewicz, PiS Źródło:PAP / Łukasz Gągulski
Przez osiem lat politycy PiS wodzili Polaków za nos w sprawie katastrofy smoleńskiej. Napływające nowe informacje na temat prac podkomisji Antoniego Macierewicza wskazują, że nie tylko niczego nie wyjaśniono, lecz także skompromitowano temat śledztwa oraz hipotezę zamachu.

Wkrótce ujawnimy nowe nagrania załogi tupolewa, które dotąd nie były znane – deklarował Antoni Macierewicz w 2016 r. Rzeczonych nagrań do dzisiaj nie opublikowano. To tylko jeden z przykładów tego, jak szef podkomisji smoleńskiej traktował polską opinię publiczną, a także obraz tego, jak PiS zaczął z biegiem lat instrumentalnie wykorzystywać tragedię smoleńską dla politycznych zysków i budowy mitu.

Samo pojęcie „mitu” nie ma tu zresztą wydźwięku pejoratywnego. To oczywiste, że nowoczesna, masowa polityka opiera się na mitach – wielkich narracjach symplifikujących złożone procesy i wydarzenia. Mit smoleński tymczasem stanowił ważny składnik tożsamości PiS po 2010 r. To, że był on oparty na prawdziwej tragedii oraz kompromitujących poczynaniach ówczesnego rządu Donalda Tuska, sprawiał, że miał on w sobie tak wielką moc – scementował PiS, niemal przyniósł Jarosławowi Kaczyńskiemu zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 2010 r., a następnie dał politykom partii poczucie uczestnictwa w wielkiej misji. Po tragedii w Smoleńsku nie chodziło już wyłącznie o zdobycie władzy, ale o dotarcie do prawdy oraz godne upamiętnienie zmarłych przyjaciół.

Z czasem jednak opowieść o wielkiej narodowej tragedii została zastąpiona teorią zamachu i antypolskiego spisku. Teraz – po 14 latach od katastrofy prezydenckiego tupolewa oraz po ośmiu latach samodzielnych rządów Jarosława Kaczyńskiego, gdy to PiS miał w rękach wszelkie narzędzia do wyjaśnienia tragedii – prezes partii brnie dalej w narrację o zamachu na polskiego prezydenta, mimo że podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza nie tylko niczego nie wyjaśniła, lecz także skompromitowała całe śledztwo. Najnowsze doniesienia w tej sprawie stawiają byłą władzę w wyjątkowo niekorzystnym świetle.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także