Dziewczynki z drogerii
  • Zuzanna Dąbrowska-PieczyńskaAutor:Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska

Dziewczynki z drogerii

Dodano: 
Drogieria Sephora
Drogieria Sephora Źródło: PAP/EPA / YONHAP
Czy 10-latka potrzebuje drogiego kremu na zmarszczki? Albo wszystkich kosmetyków z najnowszej kolekcji Seleny Gomez? I skąd ma na to pieniądze? „Pokolenie Sephora” to zjawisko, które nie dotyczy już tylko USA.

Już dawno nie lalki, klocki, rysunki, plac zabaw czy choćby rówieśnicze interakcje, ale kremy, podkłady, tusze i toniki. Najnowsze, najdroższe, promowane przez influencerów, takie, którymi można pochwalić się w mediach społecznościowych. „Pokolenie Sephora” to termin określający specyficzną, rosnącą grupę konsumentów, zostawiających w luksusowych drogeriach niemałe pieniądze. Chodzi o osoby z pokolenia Alfa, czyli te urodzone po 2010 r., których głównym zainteresowaniem jest makijaż, a ulubioną metodą na spędzenie wolnego czasu – buszowanie po sklepach z kosmetykami.

Tiktokowy trend

O zjawisku zrobiło się głośno najpierw (jak zawsze w przypadku tego rodzaju społecznych trendów) w USA. Platformę TikTok zalała fala nagrań ukazujących zachowanie już nawet 10-letnich dziewczynek w drogeriach. Z jednej strony filmiki budzą niepokój ze względu na niekulturalne zachowanie nieletnich klientek. Potrafią otworzyć produkt (nieprzeznaczony do testowania), nałożyć trochę na twarz lub rozsmarować na półce i po prostu zostawić go odkręconego na miejscu. Chodzą po sklepie grupami i potrafią być bardzo nieprzyjemne dla pracowników.

Artykuł został opublikowany w 17-18/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także