Za nami wybory samorządowe. 7 kwietnia odbyła się pierwsza tura, a 21 kwietnia druga. PiS zdobyło największe poparcie w przypadku głosowania do sejmików wojewódzkich. Jednak w przypadku dużych miast, wyraźnie dominuje obóz rządzący.
– Wybory samorządowe są, jakie są. To jest zero–jedynkowe. Kilku naszych kandydatów na wójtów, burmistrzów czy prezydentów nie zostało wybranych, choć zrobili naprawdę świetne wyniki. To oczywiście boli, ale ogólnie dziś w naszym sztabie wyborczym nikt załamany nie jest. W mojej ocenie obroniliśmy nasz stan posiadania, a w kilku okręgach, w tym moim macierzystym, swój stan posiadania nawet powiększyliśmy – mówi wiceprzewodniczący klubu PiS w rozmowie z Onetem.
Marek Suski odniósł się do drugiej tury wyborów w miastach. – Wiadomo już, że nie udało nam się wygrać w Rzeszowie czy Radomiu. I to akurat boli. Mnie osobiście szczególnie porażka w Radomiu. Wiadomo, że to bliskie mi miasto – zaznacza poseł PiS. – Stało się tak mimo naprawdę świetnej kampanii z naszej strony. Świetnej postawy Artura Standowicza. Prowadził ją w sposób uczciwy. Finansowaliśmy ją w PiS z własnych składek, nie przekraczając przyjętych prawem limitów. Przeciwnik naszego kandydata – Radosław Witkowski zrobił inaczej. Mamy szacunki, z których wynika, że w ostatnich dniach wydał na kampanię około 1 mln zł. Skąd miał te pieniądze, nie wiadomo. Będziemy to wyjaśniać – przekonuje polityk.
Ardanowski o sytuacji PiS: Może nie być z kim zawierać koalicji
Wyniki wyborów samorządowych skomentował też inny poseł PiS, Jan Krzysztof Ardanowski. – Może się okazać, że to zwycięstwo pyrrusowe. Pokazuje co prawda, że partia nie idzie w rozsypkę, ale realnie skutkuje utratą części władzy – analizuje Jan Krzysztof Ardanowski i wskazuje, że skala strat za chwilę może okazać się dla PiS znacząca. – W najbliższych dwóch tygodniach będą się odbywały posiedzenia nowych rad powiatów. Napływają informacje, że w wielu powiatach, w których PiS osiągnęło największą liczbę radnych brakuje mu większości do rządzenia i nie będzie z kim zawierać koalicji – zaznacza w rozmowie z "Super Expressem".
Czytaj też:
Żona Borysa Budki prezydentem GliwicCzytaj też:
Warzecha: Apel PiS pokazuje, jak głęboka jest polaryzacja