Bakun: W samorządach nie potrzebujemy sporów centralnych
  • Mateusz KosińskiAutor:Mateusz Kosiński

Bakun: W samorządach nie potrzebujemy sporów centralnych

Dodano: 
Wojciech Bakun
Wojciech Bakun Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
- Nie przekładajmy pewnych zachowań, sporów centralnych na lokalną politykę. To nikomu na dole nie jest potrzebne - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla.

DoRzeczy.pl: Jest pan kojarzony z prawą stroną polskiej sceny politycznej. Mimo tego wygrał pan po raz drugi wybory samorządowe w Przemyślu, dość dużym mieście. W jaki sposób prawicowi politycy mogą wygrywać w miastach?

Wojciech Bakun: Wszystko zależy od tego, na ile prowadzi się wyważoną politykę. Moje poglądy są ukierunkowane na prawo, ale to taka centroprawica. Ważne jest to, jak szanuje się poglądy pozostałych mieszkańców. Nie chodzi o to, żeby wszyscy układali się pod poglądy prawicowe w mieście. Zresztą wielokrotnie to udowadniałem podczas tej kadencji, która się kończy. Bez względu na poglądy polityczne, na sympatie polityczne, szanuję każdego mieszkańca.

Myślę, że tak powinien podchodzić do tego każdy samorządowiec. Jesteśmy włodarzami w miastach, małych ojczyznach i musimy dbać o każdego mieszkańca. Bardziej spolaryzowana jest polityka centralna. W samorządzie ma to znaczenie drugorzędne. Oczywiście, środki centralne zależą od tego, ogólnie całe otoczenie prawne, natomiast samorząd jest czymś zupełnie innym. Nie przekładajmy pewnych zachowań, sporów centralnych na lokalną politykę. To nikomu na dole nie jest potrzebne.

O Przemyślu było głośno w ostatnich latach na całym świecie. Jakie wyzwania stoją przed miastem na najbliższe pięć lat?

Bardzo wiele wyzwań, które stoją przed Przemyślem, stoi przed wieloma średniej wielkości miastami. To depopulacja, walka o to, by zatrzymać modę na duże miasta. To wysysanie ludzi, którzy wyjeżdżają na studia, uczelnie, ale też szukają pracy w międzynarodowych korporacjach. To wydaje im się atrakcyjne, w związku z tym chętnie opuszczają mniejsza miasta, zapuszczają korzenie w dużych miastach. To też kwestie gospodarcze, które w wielu miastach, zwłaszcza na ścianie wschodniej pozostawiają sporo do życzenia. Te kwestie się łączą, bo otoczenie gospodarcze, zróżnicowanie rynku pracy jest ważne z punktu widzenia mieszkańców, którzy planują tutaj swoją przyszłość. Ogólnie stworzenie takiego miasta, które będzie postrzegane przez mieszkańców jako atrakcyjne do życia, do zamieszkania.

Ostatni element, który absolutnie spędza nam sen z powiek, zaprząta nam głowę od 2022 r. to bezpieczeństwo. Jesteśmy miastem frontowym, przygranicznym. To, co pozwoliło nam zaistnieć, również na arenie ogólnopolskiej, międzynarodowej, te przekazy, jak miasto potrafiło zareagować na kryzys uchodźczym, jest pewnym zagrożeniem. Miasta przygraniczne, frontowe oceniane są jako mniej bezpieczne, z wyższym poziomem zagrożenia. Musimy te stereotypy przełamywać, walczyć o to, że jesteśmy takim samym miastem, jak każde inne w Polsce. Miastem w kraju, który jest w strukturach Unii Europejskiej i NATO. Czujemy się tak samo bezpiecznie, jak każde inne miasto. Nie ma możliwości rozmowy o jakimkolwiek zagrożeniu wyższym, niż gdziekolwiek indziej. Sporo tych kwestii do ciągłej pracy.

Czytaj też:
Prof. Domański: PiS musi zmienić wizerunek i poszerzyć elektorat
Czytaj też:
Sensacyjny sondaż. PiS znowu liderem

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także