DoRzeczy.pl: W mediach pojawiła się informacja, że rząd nie planuje kontynuacji projektu CPK. Jak pan komentuje te doniesienia?
Marcin Horała: Tego tak naprawdę nie wiemy. Mamy pewien chaos informacyjny. Z jednej strony w "Gazecie Wyborczej" ukazały się o tym artykuły, które nieoficjalnie mówią, że CPK nie będzie. Pełnomocnik rządu pan Maciej Lasek mówi za to, że będzie, ale później. Była również konferencja zarządu Państwowych Portów Lotniczych, który przedstawił kuriozalne, czy kabaretowe, plany rozbudowy lotniska Chopina. Ten proces miałby funkcjonować jako czasowy do momentu powstania CPK. Jednak CPK jest na tym etapie, że gdyby nie indolencja obecnych władz, gdyby ktoś się wziął do roboty, budowa mogłaby już ruszyć. Na dziś chodzi o dostarczenie mapki do wojewody, czym spółka zajmuje się od dziewięćdziesięciu dni. Tak naprawdę lada moment możemy mieć w przypadku CPK pozwolenie na budowę. W przypadku lotniska Chopina nie mamy nic. Musimy od początku rozpocząć cały proces zdobywania decyzji i pozwoleń. Co więcej, wariant rozbudowy lotniska Chopina był wielokrotnie analizowany, w tym przez rząd Ewy Kopacz. Wszędzie tam była konkluzja, że to bez sensu z powodu decyzji środowiskowej czy odszkodowań hałasowych. Wszystko po to, żeby uzyskać kilka milionów więcej przepustowości na Chopinie, które w kilka lat się wypełnią i wrócimy do punktu wyjścia, czyli potrzeby budowy CPK.
Pada argument, że przez najbliższe lata będzie problem z przepustowością warszawskich lotnisk.
Wiemy o tym. Dlatego pewną alternatywą była rozbudowa lotniska w Radomiu. Tylko na teraz ten problem nie wystąpił, nadmiar nie przelał się do Radomia, a to on jest bezpiecznikiem czekającym w rezerwie. Musimy zatem jak najszybciej budować CPK.
Czy możemy powiedzieć, że po gazoporcie w Świnoujściu jest to kolejna politycznie zrzucana rzecz, która w przyszłości powstanie, ale PO robi wszystko, żeby to oddalić bądź utrudnić?
Oczywiście. Jednak zawsze można dyskutować, czy to jest celowy sabotaż, indolencja czy polityczne zaślepienie. Jeśli pełnomocnikiem rządu ds. budowy CPK został człowiek będący w ruchu “Nie dla CPK”, to on nie może dziś wyjść i powiedzieć, że to było słuszne. Coś musi wymyślić, dlaczego to było złe, dlaczego trzeba zrobić coś inaczej. Problem w tym, że w ten sposób marnowany jest efekt lat pracy, przechodzenia do kolejnych etapów, pracy wielu fachowców do tego powołanych. Podważamy dziś to wszystko dlatego, że komuś coś się wydaje lub z powodów politycznej niechęci.
Czytaj też:
Prezydent ponownie zaprasza premiera na spotkanie. Podano terminCzytaj też:
Ważne zmiany w KPO. "Ogromne wsparcie dla rolnictwa"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.