Od początku II Deklaracje władzy o walce z proputinowskim populizmem nie robiłyby takiego wrażenia, gdyby zapowiadały walkę z proputinizmem i z populizmem oddzielnie. Ale z proputinowskim populizmem, gabinet Donalda Tuska?
W czasie poprzedniego sprawowania rządów premier Tusk nie uzasadniał udziału w resecie polityki wobec Rosji (tak, już po najeździe na Gruzję) racjami geopolitycznymi. Nie odwoływał się do działającej w czasie zimnej wojny reguły „im bliżej, tym ostrożniej”. Wówczas bowiem Wielka Brytania była rzeczywiście bardziej antysowiecka niż Francja, a Francja – niż Niemcy.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.