Gdy się wczytać – a raczej, gdy próbować się wczytać, bo to zadanie bez mała beznadziejne – w propozycje sposobu realizacji niektórych z setek złożonych przez Tuska obietnic wyborczych, włos zaczyna się jeżyć na głowie. Tak jest np. z przyrzeczeniem ograniczenia tzw. podatku Belki, czyli podatku od zysków kapitałowych.
Mógłbym oczywiście próbować przedstawić, w jaki sposób ulga w tym podatku ma być obliczana, ale – proszę mi wierzyć – jest to formuła tak skomplikowana, że trudno będzie sobie z nią poradzić zwykłemu ciułaczowi bez wsparcia doradcy podatkowego.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.