Karis ocenia, że Rosja szybko się nie zmieni i nawet odejście Putina z polityki może tu nie pomóc, gdyż konieczne s przemiany w samej mentalności Rosjan.
– Obecnie najważniejsze jest to, aby "zatrzymać machinę wojenną" – stwierdzi w rozmowie z fińskim nadawcą Yle. – Zrobimy wszystko, by rzucić Rosję i Putina na kolana. Wówczas można będzie zacząć poważne rozmowy o zakończeniu wojny na Ukrainie" – dodał prezydent.
Incydent na Narwie
Karis odniósł się też do kryzysu na granicy morskiej między Estonią a Rosją. Kilka dni temu Rosja usunęła 24 z 50 boi zainstalowanych przez Estonię w celu oznaczenia swoich wód terytorialnych na rzece Narwa, która oddziela oba kraje. – Skradziono je nam i trzeba je odzyskać. Nie należy jednak też ulegać prowokacjom – komentuje prezydent.
– Nie ma żadnej gorącej linii, ale pewne kanały pozostają otwarte. Informacje przepływają tak, jak było nawet między dwoma wrogimi krajami w trakcie II wojny światowej – dodał Karis.
Granica na rzece Narwa stała się przedmiotem sporu na początku 2024 r., kiedy Rosja oświadczyła, że nie zgadza się z lokalizacją połowy z 250 boi zainstalowanych przez Estonię. Pływające znaczniki wyznaczają kanał żeglugowy.
Rosja chce rewizji granic
Na początku tygodnia propozycja rosyjskiego Ministerstwa Obrony dotycząca zmiany granicy państwa i wód terytorialnych na Morzu Bałtyckim wywołała burzliwą reakcję Litwy i Finlandii. Dokument przedstawiający projekt propozycji został później usunięty ze strony rządowej bez wyjaśnień.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy oceniło rosyjskie plany rozszerzenia wód terytorialnych na Morzu Bałtyckim w pobliżu granicy państwowej Litwy i Finlandii, "świadomą, celową prowokacją, mającą na celu zastraszenie sąsiadujących krajów i ich społeczeństw”.
Czytaj też:
Przełomowy apel Stoltenberga. Chodzi o atak na rosyjskie celeCzytaj też:
Niepokojące działania Rosjan. Polska musiała poderwać myśliwce